5 sposobów wykorzystania każdego błędu do rozwoju

Nikt nie lubi popełniać błędów i ponosić porażek. Błędy wiążą się z jednym z najgorszych uczuć, jakich może doświadczyć człowiek: poczuciem winy, wstydem, rozczarowaniem, smutkiem, czasem złością. Konsekwencją tego jest często wrażenie, że znowu nam się nie udało, że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy, żeby zrobić to, do czego dążyliśmy. Albo, że może powinniśmy pozostać tam, gdzie jesteśmy. Często myślimy, że to, co robimy, nie ma sensu – nie jesteśmy stworzeni do niczego więcej, niż mamy dzisiaj, jesteśmy niekompetentni, niewystarczająco wykwalifikowani, silni czy mądrzy.

Prawda jest taka, że jeśli nie ponosimy żadnych porażek, oznacza to, że nie staramy się wystarczająco mocno. Jeśli nie popełniasz błędów, oznacza to, że pozostajesz w swojej strefie komfortu i nie zmuszasz się do przebywania w strefie rozciągania. Błędy są potrzebne, żeby się rozwijać. Oczywiście mają one sens tylko wtedy, gdy się na nich uczymy. Kiedy analizujemy, wyciągamy wnioski i idziemy do przodu będąc mądrzejsi, z lepszym zrozumieniem siebie, innych i otaczającej nas rzeczywistości.

Jednak dla wielu z nas popełnienie błędu, pomyłka lub podjęcie złej decyzji jest czymś nie do pomyślenia. Koniec świata, relacji lub możliwości biznesowej. Pytanie zatem brzmi: co możemy zrobić inaczej, żeby wykorzystać błędy do rozwoju, zamiast dać się im zjeść żywcem?

1. Traktuj dzień bez błędu jako zmarnowany

Sara Blakely, założycielka firmy Spanx (marki sprzedającej bieliznę, legginsy, stroje kąpielowe i odzież ciążową w ponad 50 krajach na całym świecie) została wychowana pod dość sprzecznym z intuicją zdaniem, które ojciec zadawał jej codziennie. „Co ci się dzisiaj nie udało?” – tak ono brzmiało. A kiedy odpowiadała: „nic, wszystko było w porządku”, jej ojciec mówił coś w stylu: „to znaczy, że nie starałaś się wystarczająco mocno”. I w ten sposób ona i jej brat nauczyli się, że każdego dnia, wracając ze szkoły, muszą mieć przynajmniej jedną porażkę lub błąd, bo bez tego dzień nie jest do końca wartościowy. To była prawdziwa porażka, żeby nie ponieść porażki.

Oczywiście nie chodzi dostrzeganie codziennie wyłącznie niepowodzeń i bycie z tego powodu nieszczęśliwym. Najważniejsze jest, żeby ponieść porażkę i wyciągnąć wnioski z każdej pojedynczej rzeczy, która poszła źle. Popełniać błędy, zastanawiać się nad nimi i być lepszym człowiekiem następnego dnia.

Zobacz, jak ta zmiana myślenia może uwolnić cię od poczucia winy, ciągłego niedosytu lub poczucia, że nie jesteś wystarczająco dobry/a. Ta zmiana pozwala ci dokonać zmiany w sposobie myślenia, która będzie miała ogromny wpływ na to, co robisz, jak myślisz i podejmujesz decyzje. Od tej chwili każdego dnia (na koniec dnia lub następnego dnia rano: jeśli prowadzisz dziennik, wspaniale jest dodać to do codziennego rytuału) myśl o jednej sytuacji, reakcji, decyzji lub rzeczy, którą zrobiłeś/aś dzień wcześniej, z czego nie jesteś dumny/a. Albo traktujesz to jak błąd, porażkę, a nie najlepszą wersję siebie. Zastanów się, co skłoniło cię do takiego zachowania i zadaj sobie pytanie: co mogłem/am zrobić inaczej w tej sytuacji? Jaką inną, lepszą decyzję mógłbym/mogłabym podjąć?

Traktuj dzień bez błędu jako zły, szukaj chwil, które nie były idealne, zastanawiaj się i wyciągaj z nich wnioski. Ale chroń się przed wpadnięciem zbyt głęboko w króliczą norę rozczarowania lub poczucia winy: nie przyniesie ci to nic dobrego. Bądź mądry/a: gdy poczujesz, że nie czujesz się zbyt dobrze, zatrzymaj się na kilka dni, odpocznij. Dobrze jest od czasu do czasu zaczerpnąć oddechu. Dla niektórych z nas tego rodzaju ćwiczenia mogą być naprawdę trudne, a nawet wyczerpujące. Zwłaszcza jeśli masz silny driver „Bądź doskonały”, który mówi ci, że jeśli nie jesteś na 100%, nie jesteś wartościową osobą jeśli nie robisz rzeczy idealnie. Bądź tego świadomy/a, szukaj korzeni i zmieniaj swoją historię. To jest coś, co tak naprawdę możesz zrobić dla siebie.

2. Z każdego błędu weź dla siebie jedną rzecz

Żeby wykorzystać każdy błąd jako okazję do rozwoju i zdobywania rozpędu, musimy mądrze podchodzić do pracy, którą wykonujemy w każdej sytuacji. Granica pomiędzy konstruktywną analizą sytuacji a zapadnięciem się w otchłań rozpaczy, niedoskonałości czy rozczarowania tym, kim jesteśmy w porównaniu z tym, kim według nas powinniśmy być, jest naprawdę cienka.

Dlatego chciałbym cię zaprosić, żebyś z każdego błędu, który sam(a) popełnisz, wyciągnął/ęła tylko jedną rzecz. Nie więcej, nie mniej. To dobry i zdrowy sposób na ochronę siebie (szczególnie z punktu widzenia zdrowia psychicznego), żeby nie zagłębiać się za mocno w trudne emocje. Dla niektórych z nas może być kuszące, żeby pojechać za daleko i wylądować w momencie, z którego bardzo trudno będzie się wydostać.

Powiedziałeś coś niemiłego dla swojej drugiej połówki? Zastanów się, dlaczego to zrobiłeś/aś i skonstruuj jedno zdanie, które będzie bardziej adekwatne, żebyś mógł/mogła je użyć następnym razem, kiedy pojawi się podobna sytuacja. Nie zadawaj sobie pytań typu: „czy on/ona w ogóle mnie kocha?”, „czy jestem wystarczająco mądry/zabawny/ładny/przystojny?” lub „dokąd my właściwie zmierzamy?”. Oczywiście niektóre z tych pytań mogą być trafne, ale w tym ćwiczeniu zastanów się nad jedną rzeczą, którą możesz zrobić inaczej, żeby zobaczyć rezultaty w swoim obszarze wpływu.

Ktoś w pracy doprowadził cię do granic cierpliwości swoją niekompetencją? Możesz zadać sobie pytanie: „czy oni naprawdę są niekompetentni? Może ich kompetencje leżą gdzie indziej niż w moich ramach?”. I jedno z najważniejszych: „co zrobiłem/am, żeby wrócić do pozycji OK-OK?”. To pytanie, które ostatnio mnie nurtuje i myślę, że może przydać się również każdemu/j z nas. Jaką jedną rzecz możesz jutro zrobić inaczej w stosunku do tej osoby?

3. Za każdym razem inwestuj 5 minut w rozwój

Za każdym razem, gdy widzisz szansę na zrobienie czegoś lepiej, zainwestuj 5 minut na nauczenie się, jak zrobić to inaczej. Traktuj to jako konkretny czas rozwoju, nawet jeśli wiesz (z racjonalnej perspektywy), co i jak robić. Zawsze jest miejsce na rozwój, spróbowanie czegoś nowego.

Nakrzyczałeś na swoją drugą połówkę, bo byłeś/aś zmęczony/a po ciężkim dniu w pracy? Przeczytaj 5-minutowy artykuł o tym, jak skupić się na lepszej komunikacji w obliczu stresu (uczucie zmęczenia to także stres dla organizmu).

Sprokrastynowałeś/aś zadanie i teraz tego żałujesz? Obejrzyj 5-minutowy film o tym, jak mniej odkładać na później w swoim życiu.

Podjąłeś/ęłaś złą decyzję? Zadzwoń lub napisz do jednej znanej ci osoby, która naprawdę dobrze radzi sobie z podejmowaniem decyzji. Poproś o to, żeby podzielił(a) się z tobą 3 rzeczami, które ją osobiście wspierają w tym obszarze.

Małe, znaczące i ukierunkowane działania. Włącznie z innymi, lub nie. Czytanie, słuchanie, dyskusja, doświadczanie, dzielenie się wiedzą. Wybierz swoje medium – sposób, w jaki uczysz się najlepiej i wykorzystaj go dla własnego dobra.

4. Zbuduj zwyciężający sposób myślenia

Zwyciężające nastawienie to ramy myślenia i refleksji nad sobą oraz otaczającą nas rzeczywistością, które pozwalają nam odnieść sukces. Niezależnie od tego, co dla ciebie oznacza sukces, zwyciężający sposób myślenia jest podstawą wszystkiego, co robisz, każdej decyzji, którą podejmujesz dotyczącą tego, gdzie pożytkujesz czas i energię, żeby uzyskać najlepsze możliwe rezultaty.

Wykorzystywanie każdego błędu jako paliwa, które napędza nas do przodu, jest jednym z najlepszych możliwych sposobów na zasilenie tego sposobu myślenia, aby uczynić go lepszym i silniejszym. Przekonania, które mamy w mózgu na temat nas samych i świata, są mocne, większość z nich powstała przed 6.-7. rokiem życia. Wiele z tych myśli podpowiada nam, co powinniśmy, a czego nie powinniśmy robić – jakimi być i jak postępować. Jakie role w społeczeństwie powinniśmy pełnić. Gdzieś pomiędzy nimi wszystkimi kryje się przekonanie o popełnianiu błędów.

Jakie jest twoje przekonanie na temat popełnienia błędów? Czy to oznaka słabości, powód do wstydu? Czy popełnianie błędów oznacza, że nie jesteś doskonały/a, więc nie powinieneś/naś być kochany/a i postrzegany/a jako wartościowa osoba? A może każdy błąd jest szansą na zrobienie czegoś lepszego, wyciągnięcie z niego lekcji? Że warto je robić, bo tylko wtedy mamy przestrzeń na wzrastanie?

Pierwszy zestaw przekonań jest powiązany ze sposobem myślenia o przegrywaniu. Są to ograniczające przekonania, które nie przyniosą ci niczego dobrego i prawdopodobnie ściągną cię w dół przestrzeni rozpaczy. Drugi zestaw przekonań sam w sobie jest zwyciężającym sposobem myślenia. Pozwala pozostać w pozycji OK-OK, która cię wzmocni, da ci większe szanse na pozytywny wynik tego, co robisz. Stworzenie tego w mózgu może być trudne, zwłaszcza gdy karmili cię tym ludzi, którzy cię wychowali. Tymi wszystkimi słowami: „musisz być doskonały, aby być wartościowym człowiekiem ” albo „Dostałeś/aś ze sprawdzianu 4+? Dlaczego nie 5?!”. Można jednak przekształcić te zdania w bardziej karmiące, opiekuńcze, otwarte myśli i przekonania, które faktycznie zmienią zasady gry. Zastanów się, jakich myśli chcesz mieć więcej w swoim mózgu, zapisz je i umieść w miejscu, gdzie będziesz mógł/mogła na nie codziennie patrzeć. Pomoże ci to odtworzyć sposób myślenia, dzięki któremu odniesiesz zwycięstwo.

5. Idź do przodu

Zbyt długie pozostawanie w stanie, w którym w kółko analizujesz tę samą sytuację, nie pomoże ci się w żaden sposób rozwinąć. Ilość energii, czasu, skupienia i emocji, jakie inwestujesz w daną historię, musi być odpowiednia. Kiedy nadmiernie zużyjesz swoje zasoby na jedną historię jest mocne ryzyko, że poczujesz się gorzej niż wcześniej – możesz stracić pewność siebie i pęd do działania. Rezultat może być odwrotny do zamierzonego: poczujesz się zdemotywowany/a i będziesz się złościć, że nie jesteś tak dobry/a, jak chciałeś.

Bądź więc mądry/a i stwórz strukturę wokół swojej analizy. Zadaj sobie pytanie: co się stało? Dlaczego? Gdzie leżała moja odpowiedzialność, a gdzie nie? Co mogłem/am zrobić inaczej? Co mogę zrobić inaczej następnym razem? Jakiej jednej rzeczy mogę się z tego nauczyć?

Odpowiedz na te, które ci odpowiadają, podejmij świadomą decyzję i idź dalej. Nikt nie czuje się dobrze ze sobą i nie jest skuteczny ani wydajny, będąc zbyt długo w strefie rozciągania. Aby uzyskać najlepsze rezultaty, musimy poruszać się pomiędzy strefą komfortu a strefą rozciągania: zbyt długie przebywanie w którejkolwiek z nich może wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Czując się w ten sposób, jest bardziej prawdopodobne, że zrezygnujesz, zanim faktycznie dokonasz zmiany w swoim życiu.

Wykorzystaj każdy popełniony błąd i bądź lepszym, mądrzejszym i bardziej uważnym człowiekiem w tym, co robisz. Ta wiedza i świadomość podtrzymają twój impet i pozwolą ci być świetnymi we wszystkim, co zdecydujesz się zrobić.

Więc jakie błędy dzisiaj popełniłeś/łaś i jak zamierzasz je wykorzystać do rozwoju?

Udostępnij

Komentarze

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Czytaj także

Produktywność

10 sposobów na odzyskanie czasu: wskazówki dla tech liderów

Jeśli jesteś tech liderem/ką, twój dzień prawdopodobnie wypełniony jest niekończącymi się spotkaniami, pilnymi e-mailami, terminami projektów i nieoczekiwanymi kryzysami. U liderów do standard: wszystko ma być na już, a najlepiej na wczoraj i lista rzeczy do zrobienia nigdy się nie kończy. Łatwo wpaść w to, że nigdy nie ma wystarczająco dużo czasu, żeby skupić się na tym, co naprawdę ważne — czy to myślenie strategiczne, rozwój zespołu, czy nawet twoje własne samopoczucie. Ale jest też dobra wiadomość: dzięki kilku konkretnym zmianom możesz odzyskać swój czas i skupić się na tym, co rzeczywiście daje wartość innym.   Nie chodzi tu o piękne teorie ani abstrakcyjne porady. Poniżej znajdziesz 10 praktycznych, rabialnych wskazówek, które możesz zacząć wdrażać już dziś, żeby odzyskać czas. Zainteresowany/a? Zaczynajmy!         #1 Zrób audyt kalendarza   Twój kalendarz opowiada historię tego, gdzie ucieka twój czas — i często nie jest to ładny obrazek. Zacznij od przejrzenia kalendarza z ostatnich dwóch tygodni. Zadaj sobie pytanie: – Które spotkania były naprawdę konieczne? – Czy niektóre mogłyby być krótsze? – Czy były spotkania, w których w ogóle nie musiałem/am uczestniczyć jako lider(ka) mojego zespołu? Zależnie od odpowiedzi, wprowadź zmiany. Przesuwaj spotkania, jeśli masz na nie wpływ: umieszczaj je w porze dnia, w której nie jesteś w swojej strefie geniuszu. Używaj kalendarza jako źródła mocy, a nie czegoś, czego jesteś niewolnikiem.   Praktyczna wskazówka: W przypadku każdego powtarzającego się spotkania w kalendarzu zastosuj podejście „budżetowania zerowego”. Załóż, że spotkanie nie musi istnieć, chyba że istnieje przekonujący powód, żeby je zorganizować. W przypadku spotkań, które organizujesz, ogranicz je do 25 lub 50 minut zamiast standardowych 30 lub 60 minut — wymusi to bardziej skoncentrowane dyskusje i da ci przestrzeń do oddechu między spotkaniami.   #2 Deleguj na poziomie PRO lidera   Liderzy/ki techniczni/e często wpadają w pułapkę, próbując zrobić wszystko samodzielnie — czy to rozwiązywanie problemów technicznych, czy przeglądanie każdej linijki kodu. Ale delegowanie nie polega tylko na odciążaniu zespołu; chodzi o wzmocnienie pozycji zespołu i stworzenie przestrzeni, w której możesz skupić się na priorytetach wyższego poziomu. Praktyczna wskazówka: Użyj „3D Framework” do zadań: zrób to, deleguj lub usuń (Do it, Delegate it, Delete it). Jeśli zadanie nie wymaga absolutnie twojej wiedzy specjalistycznej, deleguj je komuś, kto może się nim zająć. A jeśli nie dodaje wartości, usuń je całkowicie. Upewnij się jednak, że kontrakt wokół delegowania jest dobry: musi być jasny, zawierać kontekst, sprawdzać umiejętności osoby, która ma otrzymać zadanie. Bądź mądry/a; nie zakładaj: sprawdzaj.   #3 Grupuj podobne zadania razem   Przełączanie się pomiędzy zadaniami — takimi jak kodowanie, odpowiadanie na e-maile lub wiadomości Slack / Teams i uczestnictwo w spotkaniach — może wyczerpać twoją energię psychiczną i marnować czas. Zamiast tego grupuj podobne zadania i realizuj je w dedykowanych blokach czasu. Praktyczna wskazówka: Twórz „tematyczne” dni lub bloki czasu. Na przykład: – Poniedziałkowe poranki: Planowanie strategiczne – Wtorkowe popołudnia: Rozmowy w cztery oczy z członkami zespołu – Piątkowe poranki: Głęboka praca nad długoterminowym projektem Kiedy grupujesz zadania, zmniejszasz przełączanie kontekstów i zwiększasz koncentrację. Powiedzmy to raz na zawsze: nie ma czegoś takiego jak multitasking. Możesz przełączać się między zadaniami naprawdę szybko, ale ma to swoją cenę. Zmniejsz to, bądź bardziej skoncentrowany/a, a zobaczysz różnicę w swojej wydajności i poziomie energii jako lidera/ki.   #4 Mów „nie” częściej   Za każdym razem, kiedy mówisz „tak” czemuś, mówisz „nie” czemuś innemu — często swoim własnym priorytetom. Nauczenie się mówienia „nie” lub „tak i…” jest jednym z najskuteczniejszych sposobów na ochronę swojego czasu jako lidera/ki technicznego/ej. Praktyczna wskazówka: Kiedy ktoś prosi o twój czas, nie odpowiadaj od razu. Zamiast tego powiedz: „Pozwól mi się zastanowić i oddzwonię”. Daje ci to przestrzeń do oceny czy prośba jest zgodna z twoimi celami. Jeśli nie, uprzejmie odrzuć lub zasugeruj alternatywne rozwiązanie. Pamiętaj o zachowaniu przestrzeni OK-OK: nie chcesz być niegrzeczny/a ani agresywny/a; stawianie granic nie ma na celu krzywdzenia innych, ale ochronę siebie.   #5 Wykorzystaj komunikację asynchroniczną   Nie każda rozmowa musi odbywać się w czasie rzeczywistym. W rzeczywistości komunikacja asynchroniczna może zaoszczędzić ci wiele godzin tygodniowo, ograniczając niepotrzebne spotkania i przerwy w pracy nad tym, co ma realne znaczenie. Praktyczna wskazówka: Używaj narzędzi takich jak Slack, MS Teams lub Loom do komunikacji asynchronicznej. Na przykład zamiast planować spotkanie w celu omówienia aktualizacji projektu, nagraj krótki film lub napisz szczegółową wiadomość, w której przedstawisz kluczowe punkty i kolejne kroki. Dodatkowa wskazówka: Ustal jasne oczekiwania dotyczące czasu reakcji w kanałach asynchronicznych (np. „odpowiedz w ciągu 24 godzin”), żeby wszyscy byli zgodni i bez poczucia presji, żeby odpowiedzieć natychmiast.   #6 Automatyzuj powtarzające się zadania   Jeśli poświęcasz czas na powtarzające się zadania, które można zautomatyzować, tracisz cenne godziny. Automatyzacja nie jest przeznaczona tylko dla programistów — to kluczowe narzędzie do zwiększania produktywności dla nas wszystkich, niezależnie od naszej roli w organizacji. Praktyczna wskazówka: Zidentyfikuj jedno powtarzające się zadanie, którym zajmujesz się co tydzień (np. generowanie raportów, planowanie spotkań, odpowiadanie na e-maile) i zautomatyzuj je za pomocą narzędzi takich jak Zapier, IFTTT lub niestandardowych skryptów. Przykład: Zautomatyzuj aktualizacje statusu, integrując narzędzia do zarządzania projektami, takie jak Jira lub Trello ze Slackiem, żeby twój zespół otrzymywał aktualizacje postępów w czasie rzeczywistym bez ręcznej interwencji.   #7 Twórz ramy podejmowania decyzji   Zmęczenie decyzyjne (decision fatigue) jest prawdziwe — a jako lider(ka) techniczny/a prawdopodobnie podejmujesz dziesiątki decyzji każdego dnia. A nasza zdolność decyzyjna jest ograniczona: podejmujemy około 35 000 decyzji dziennie, ale optymalnie jest mniej niż 100. Tworzenie ram może pomóc usprawnić ten proces i uwolnić energię psychiczną na ważniejszą pracę i więcej możliwości podejmowania lepszych decyzji. Praktyczna wskazówka: Opracuj proste kryteria podejmowania decyzji w powtarzających się sytuacjach. Na przykład: – Decyzje dotyczące zatrudnienia: Czy ten kandydat(ka) ma co najmniej 70% wymaganych umiejętności? – Priorytetyzacja projektu: Czy ta inicjatywa jest zgodna z naszymi trzema najważniejszymi celami biznesowymi? – Wybór zadań: Czy to zadanie przybliża mnie do OKR-ów, które mam na liście na ten kwartał? Standaryzując decyzje, spędzisz mniej czasu na rozważaniach, a więcej na realizacji.   #8 Przyjmij nastawienie „Mniej znaczy więcej”   W roli lidera/ki technologicznego/ej więcej nie zawsze znaczy lepiej — więcej funkcji, więcej

Czytaj dalej
Przywództwo

Dlaczego nawyki są lepsze niż cele: przewodnik dla liderów

Jako liderzy/ki, szczególnie w świecie technologii, żyjemy w świecie, w którym rządzą terminy, KPI i ambitne cele. Uczymy się wyznaczać cele i mierzyć postępy ich realizacji. Ale co, gdybym powiedziała ci, że skupienie się na nawykach, a nie na celach, może być przełomem, którego szukasz? Zwłaszcza jeśli masz problem ze znalezieniem czasu na własny rozwój zawodowy lub zauważasz niskie zaangażowanie w swoim zespole, zmiana nastawienia na priorytetowe traktowanie nawyków może zmienić nie tylko to, jak zarządzasz zespołem, ale także całą twoją organizację. Przyjrzyjmy się bliżej, dlaczego nawyki są skuteczniejsze niż cele i jak mogą pomóc ci osiągnąć większy wpływ. Problem z celami…   Cele są uwodzicielskie. Obiecują przyszłość, w której wszystko będzie lepsze: opanowałeś/aś nową umiejętność, twój zespół jest bardziej zaangażowany lub w końcu osiągnąłeś/aś tę nieuchwytną równowagę między życiem zawodowym a prywatnym. Ale jest pewien haczyk: cele są skoncentrowane na wynikach. Skupione są na „co”, a nie „jak”. Na przykład powiedzmy, że twoim celem jest poprawa zaangażowania zespołu. Możesz ustalić metryki, takie jak zwiększenie uczestnictwa w spotkaniach lub podniesienie wyników wskaźnika zaangażowania pracowników. Ale co się stanie, kiedy osiągniesz te cele? Bez systemu postęp często się zatrzymuje, a nawet cofa. Cele mają też wadę wrodzoną: są tymczasowe. Po osiągnięciu często pozostawiają pustkę i niepokój: co robić dalej? Dlatego tak wiele osób doświadcza załamania po osiągnięciu celu: poczucia „co teraz?” po przekroczeniu linii mety. Ponadto dla nas, jako zapracowanych liderów/ek technologicznych, cele mogą wydawać się przytłaczające. Kiedy twój kalendarz jest już wypełniony spotkaniami i deadlinami kolejnych faz projektów, dodanie kolejnego celu do miksu może wydawać się po prostu kolejnym zadaniem na niekończącej się liście rzeczy do zrobienia.   Dlaczego nawyki są lepszą alternatywą?   Z drugiej strony nawyki skupiają się na procesie. Są to małe, stałe działania, które z czasem się kumulują, tworząc trwałą zmianę. Zamiast gonić za odległym wynikiem, nawyki zakotwiczają cię w teraźniejszości i kierują twoim codziennym zachowaniem. Oto dlaczego to jest ważne: Nawyki budują tożsamość. Podczas kiedy cele dotyczą osiągnięcia czegoś zewnętrznego, nawyki kształtują to, kim jesteś. Na przykład zamiast wyznaczać sobie cel „stania się lepszym w komunikacji”, możesz rozwinąć nawyk zadawania pytań otwartych podczas spotkań 1:1. Z czasem ten nawyk wzmacnia twoją tożsamość jako lidera/ki, który/a słucha i głęboko łączy się ze swoim zespołem. Nawyki są trwałe. W przeciwieństwie do celów, które mają punkt końcowy, nawyki są trwałe. Tworzą podstawę do ciągłego doskonalenia bez konieczności ciągłych resetów. Nawyk taki jak przeznaczanie 15 minut dziennie na czytanie lub refleksję staje się częścią twojej rutyny: nie jest wymagana dodatkowa energia psychiczna (a czasem fizyczna) na zrobienie czegoś. Nawyki redukują zmęczenie decyzyjne. Jako lider(ka) podejmujesz niezliczoną ilość decyzji każdego dnia. Nawyki automatyzują pewne zachowania, uwalniając mentalną przepustowość (mental capacity) dla zadań o wyższym priorytecie. Na przykład, jeśli wyrobisz sobie nawyk rozpoczynania każdego poranka od przeglądania priorytetów swojego zespołu, nie musisz tracić czasu na decydowanie, jak rozpocząć dzień: jest to już za ciebie ustalone. Nawyki napędzają zaangażowanie. Jeśli chodzi o dynamikę zespołu, nawyki mogą być zaraźliwe. Jeśli konsekwentnie modelujesz zachowania, takie jak aktywne słuchanie lub świętowanie małych zwycięstw, twój zespół prawdopodobnie również przyjmie te praktyki. Z czasem te wspólne nawyki tworzą kulturę zaangażowania i współpracy bez konieczności ciągłych interwencji odgórnych.     Jak zbudować nawyk, który z nami zostanie?   Teraz, gdy ustaliliśmy, dlaczego nawyki są tak potężne, porozmawiajmy o tym, jak skutecznie je budować. Oto kilka praktycznych kroków dostosowanych do zapracowanych liderów technologicznych: #1 Małe kroki   Jednym z największych błędów, jakie ludzie popełniają, jest próba zmiany całej rutyny z dnia na dzień. Zamiast tego skup się na jednym małym nawyku na raz. Na przykład, jeśli chcesz nadać priorytet rozwojowi zawodowemu, zobowiąż się do przeczytania tylko jednego artykułu lub obejrzenia jednego wystąpienia TED tygodniowo. Gdy stanie się to drugą naturą, możesz na tym budować dalej – bez przytłoczenia i frustracji. #2 Przyklej nowe nawyki do istniejących działań Łatwiej jest wyrobić nowe nawyki, kiedy są powiązane z czymś, co już robisz regularnie. Na przykład, jeśli chcesz rozwijać lepszą komunikację ze swoim zespołem, proś regularnie o feedback podczas cotygodniowych spotkań. To spotkanie jest już częścią twojej rutyny – teraz ma dodatkową warstwę, która intencjonalnie ma dać tobie i twoim ludziom wartość. #3 Skoncentruj się na systemie, nie tylko samych efektach Zamiast obsesyjnie skupiać się na wynikach, skoncentruj się na tworzeniu systemów, które wspierają pożądane przez ciebie zachowanie. Na przykład, jeśli chcesz zachęcić do innowacyjności w swoim zespole, wdróż nawyk inwestowania 10 minut pod koniec każdego spotkania na burzę mózgów nad nowymi pomysłami. #4 Mierz postęp i celebruj małe sukcesy Chociaż nawyki nie opierają się na zewnętrznej walidacji, tak jak cele, śledzenie postępów nadal może być motywujące. Używaj aplikacji lub prostych list kontrolnych, żeby monitorować spójność i świętować kamienie milowe osiągane po drodze. #5 Trzymaj cierpliwość i systematyczność Nawyki wymagają czasu, żeby się ukształtować: badania sugerują, że trwa to od 21 dni do kilku miesięcy, w zależności od złożoności zachowania. Nie zniechęcaj się niepowodzeniami. Skup się na spójności i systematyczności, a nie na perfekcji. Perfekcjonizm może zabić każde zasiane ziarno, które nie zdąży nawet wyrosnąć – potrzeba na to czasu.     Efekt domina nawyków w leadershipie   Kiedy budujesz nawyki jako lider(ka), korzyści wykraczają daleko poza twój osobisty rozwój: rozchodzą się na cały zespół i organizację. Oto kilka przykładów: Lepsze zaangażowanie zespołu. Poprzez modelowanie nawyków, takich jak regularne docenianie innych lub transformacyjna komunikacja, tworzysz środowisko, w którym członkowie zespołu czują się doceniani i wewnętrznie zmotywowani. Większa innowacyjność. Małe nawyki, takie jak zachęcanie do zadawania pytań lub inwestowanie czasu w kreatywne myślenie, mogą wywołać przełomy, które popchną twoje projekty do przodu. Silniejsze relacje. Spójne nawyki, takie jak aktywne słuchanie lub okazywanie empatii, budują zaufanie i wzmacniają więzi zarówno ze współpracownikami, jak i interesariuszami. Co najważniejsze, skupianie się na nawykach pomaga przewodzić przykładem. Pokazuje twojemu zespołowi, że rozwój nie polega tylko na dążeniu do wzniosłych celów, ale na codziennym działaniu z konkretnym zamiarem i celem.   Wyzwanie dla ciebie!   Na koniec tego artykułu, chcę zostawić cię z prostym wyzwaniem: wybierz jeden nawyk, który jest zgodny z wizją tego, kim chcesz być dla swojego i zobowiąż się do jego konsekwentnego praktykowania przez

Czytaj dalej
Przywództwo

3 lekcje o tym, jak marnowałam czas jako lider

Jako liderzy/ki, czas jest jednym z naszych najcenniejszych zasobów, ale często go nadużywamy, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Zastanawiając się nad moją własną podróżą leadershipową, zidentyfikowałem trzy znaczące lekcje, które wyciągnęłam z tego, jak marnowałam czas. Te lekcje i rzeczy, które zaczęłam robić inaczej jako pozytywne konsekwencje tych lekcji, nie tylko ukształtowały sposób, w jaki dziś zarządzam, ale także pomogły mi stać się bardziej skuteczną i skupioną osobą. Moim celem, poprzez dzielenie się tymi lekcjami, jest pomoc ci w uniknięciu niektórych z tych samych pułapek i rozwijaniu się jako lider. Niezależnie od tego, gdzie jesteś na swojej drodze przywódczej.   Lekcja 1: czekanie na perfekcję   Jednym z pierwszych i najbardziej uporczywych błędów, jakie popełniłem jako lider, było czekanie na perfekcję przed podjęciem decyzji lub pójściem naprzód. Niezależnie od tego, czy chodziło o wprowadzenie nowego produktu, wdrożenie zmiany procesu, czy nawet wysłanie wiadomości e-mail do zespołu lub organizacji, opóźniałam działanie, dopóki nie stwierdziłam, że wszystko jest bezbłędne. Wierzyłam, że perfekcja równa się sukcesowi.   Jednak, zwłaszcza w świecie technologii, gdzie innowacje rozwijają się błyskawicznie, czekanie na perfekcję często oznacza przegapienie okazji lub zmarnowanie czasu. Pamiętam dokładnie jedną sytuację, kiedy mój zespół opracował bardzo obiecujący program rozwoju dla zespołu managerów. Zamiast wypuścić MVP i iterować program na podstawie feedbacku ludzi, nalegałam na dopracowanie każdego szczegółu przed wypuszczeniem produktu. Kiedy ostatecznie to zrobiliśmy, niektóre potrzeby były już zaspokojone, a część programu była bez sensu.   Rozwiązanie? Mój punkt zwrotny nastąpił, kiedy przyjęłam koncepcję „postęp ponad perfekcję”. Zaczęłam stawiać na pierwszym miejscu sprawność i zdolność do adaptacji zamiast robienia wszystkiego idealnie za pierwszym razem. Jednym z narzędzi, które mi pomogły, było wdrażanie zwinnych (agilowych) narzędzi w moim zespole. Dzieląc projekty na mniejsze, iteracyjne cykle, byliśmy w stanie dostarczać wartość szybciej i wprowadzać ulepszenia w oparciu o rzeczywiste opinie.   Przyjęłam również zmianę nastawienia: przestałam postrzegać niedoskonałość jako porażkę i zaczęłam postrzegać ją jako okazję do nauki i rozwoju. Teraz zachęcam osoby, z którymi pracuję, do szybkiego i częstego działania, wiedząc, że możemy korygować kurs po drodze. To podejście nie tylko oszczędza nam masę czasu, ale także kształci kulturę innowacji i pokazuje ludziom, że zdolność adaptacji jest najważniejsza, kiedy chcemy osiągnąć trwały sukces.       Lekcja 2: lider szuka kandydata idealnego   Innym sposobem, w jaki marnowałam czas jako lider, było obsesyjne szukanie „idealnego” kandydata na wolne stanowiska w moim zespole. Spędzałam miesiące na szukaniu kogoś, kto spełniałby wszystkie wymagania w opisie stanowiska: umiejętności i wiedza specjalistyczna, dopasowanie kulturowe, potencjał do rozwoju. Dopiero po jakimś czasie zdawałam sobie sprawę, że taka osoba rzadko istnieje.   Pamiętam sobie jeden proces rekrutacyjny, w którym szukałam doświadczonego trenera do kierowania krytycznym projektem rozwojowym. Odrzuciłam kilku wykwalifikowanych kandydatów, ponieważ nie spełniali moich niemożliwie wysokich standardów. W międzyczasie projekt się rozpoczął, musiałam dowieźć większość rzeczy samodzielnie. Byłam wyczerpana, moje inne zadania zostały zawieszone, ponieważ nie było opcji, żebym zrobiła wszystko. W końcu kogoś zatrudniłam i stało się jasne, że wiele z „niezbędnych” cech, na których się skupiałam, nie było wcale tak krytycznych.   Rozwiązanie? Nauczyłam się skupiać na potencjale, a nie na perfekcji podczas rekrutacji. Zamiast szukać kogoś, kto spełnia wszystkie wymagania, teraz szukam kandydatów, którzy wykazują nastawienie na rozwój, silne umiejętności rozwiązywania problemów i zdolność do dostosowywania się do zmieniających się potrzeb biznesowych. Oczywiście, kompetencje są ważne, ale da się ich nauczyć – często bardzo szybko.   Aby dokonać tej zmiany, nieco zmieniłam proces rekrutacji, żeby uwzględnić scenariusze i ćwiczenia związane z rozwiązywaniem problemów, które odzwierciedlają prawdziwe wyzwania, przed którymi regularnie stajemy. Daje mi to lepszy wgląd jako liderce w to, jak kandydaci myślą i podchodzą do problemów, a nie tylko patrzę na ich potencjalne kwalifikacje w CV.   Dodatkowo zaczęłam inwestować więcej w onboarding i szkolenia. Zapewniając nowym pracownikom narzędzia i wsparcie, których potrzebują, żeby odnieść sukces, możemy rozwijać talenty wewnętrznie, zamiast czekać na „idealnego” zewnętrznego pracownika. To nie tylko oszczędza czas, ale także buduje lojalność i zaangażowanie w zespole. A takie środowisko to coś, czego potrzebuje każdy zespół i lider.   Lekcja 3: Skupianie się na niewłaściwych rzeczach   Jako lider myślę, że śmiało możesz powiedzieć, że łatwo jest wpaść w pułapkę zadań, które wydają się pilne, ale tak naprawdę nie zmieniają sytuacji. Dla mnie często wyglądało to jak mikromanagement lub poświęcanie zbyt wiele czasu na szczegóły operacyjne zamiast priorytetów strategicznych.   Pamiętam okres, kiedy mój kalendarz był wypełniony spotkaniami dotyczącymi drobnych spraw: zatwierdzania małych elementów budżetowych, rozwiązywania problemów technicznych na platformie e-learningowej lub przeglądania każdego slajdu prezentacji na szkolenie. Chociaż te zadania wydawały się ważne w danym momencie, odciągały mnie od obowiązków strategicznych, których nikt poza mną nie może wykonać.   Rezultat? Wypalenie dla mnie i frustracja dla mojego zespołu, który czuł, że nie ma możliwości rozwoju.   Rozwiązanie? Pierwszym krokiem do przełamania tego cyklu było nauczenie się, jak skutecznie delegować. Nawet jeśli uczę innych, jak delegować, czasami mam problem z oddawaniem rzeczy, ponieważ wiem dokładnie, jak zrobić je samodzielnie. Zrozumiałam, że trzymając się zadań, którymi mogli zająć się inni, nie tylko marnuję swój czas, ale także pozbawiam swój zespół możliwości rozwoju i przejęcia odpowiedzialności.   Zaczęłam od zidentyfikowania zadań, które nie wymagały mojego bezpośredniego zaangażowania i przydzielenia ich członkom zespołu, którzy byli zdolni (lub mogliby się tego nauczyć przy moim wsparciu). Żeby zapewnić zespołowi sukces, przedstawiłam jasne oczekiwania i zostawiłam przestrzeń na błędy. Prawdziwą przestrzeń, nie tylko pozorną. Jeśli zespół nie popełnia błędów, oznacza to, że nigdy nie próbuje robić czegoś nowego lub innego. I nie chcę tego rodzaju stagnacji i strachu w moim zespole.   Przyjęłam również silny system priorytetyzacji. Zawsze używając punktu kontrolnego: w jaki sposób to zadanie wpływa na nasze cele, wszyscy wiemy, jak wybierać, kiedy lista zadań jest nieskończona. Pomaga mi to pozostać w skupieniu na długoterminowych celach, jednocześnie dając mojemu zespołowi możliwość radzenia sobie z codziennymi operacjami.   W końcu gospodaruję czas na myślenie strategiczne i refleksję. Blokując czas w kalendarzu co tydzień na planowanie, mogę zmieniać swoje nastawienie z trybu reaktywnego na proaktywne przywództwo.   Najważniejsze wnioski, z których może skorzystać każdy lider   Jeśli czegoś się nauczyłam z tych doświadczeń, to tego, że

Czytaj dalej
0
Would love your thoughts, please comment.x