Po czym poznać, że to czas na zmianę pracy?

Często zadajemy sobie pytania typu: „czy to dobry moment na zakończenie tego związku?”, „czy to dobry moment na rozpoczęcie nowego?”, „czy to dobry moment na zmianę fryzury?”, „czy to dobry moment, aby zacząć oszczędzać?”. „Czy to dobry moment na zmianę pracy?” też jest na tej liście. Zastanawiamy się „co by było gdyby”.

A gdybym… miał(a) inną pracę?

… innego managera?

… przeprowadził(a) się do innego miasta?

… całkowicie zmienił(a) pracę i zacząć/ęła robić coś zupełnie nowego?

Wszystkie te „co by było, gdyby” towarzyszą nam, gdy myślimy o naszym idealnym życiu, idealnej pracy lub idealnym przełożonym. Ale „doskonałość” nie istnieje – zawsze znajdzie się coś, co zniszczy „idealny” pogląd na pracę, którą mamy. Za dużo pracy/za mało pracy, za dużo/za mało osób do wszystkiego, za dużo ograniczeń/biurokracji lub w ogóle brak struktury/totalny bałagan.

Ale kiedy myślimy o obecnej sytuacji, w której się znajdujemy, instynktownie czujemy, że nadszedł czas, aby zacząć szukać czegoś nowego. Jak się upewnić w tym przekonaniu? Oto kilka sygnałów, których możesz szukać, aby odpowiedzieć na to ważne pytanie i świadomie podjąć najlepszą dla siebie decyzję.

1. „OMG, znów jest poniedziałek”

Kiedy żyjemy od weekendu do weekendu, to tak jakbyśmy żyli od wypłaty do wypłaty. Albo od wakacji do wakacji. Nigdy nie cieszymy się z tego, co to jest, zawsze marząc o perspektywie następnej rzeczy, która powinna jakoś złagodzić nasz ból. Kiedy w każde niedzielne popołudnie boli cię brzuch albo na samym początku poniedziałkowego dnia nie możesz się doczekać, aż znów będzie piątek, to prawdopodobnie oznacza, że nie za bardzo lubisz swoją pracę. Lub ogólnie twoje życie – to inny punkt widzenia, żeby spojrzeć na sytuację.

Wszystkie gify, memy i historie, które są w internecie, przekonują nas, że nienawiść do poniedziałków jest normalna – przecież wszyscy ludzie na tej planecie mają to samo, prawda? A ci, którzy są szczęśliwi i nie mogą doczekać się nowego tygodnia, są albo szaleńcami, albo pracoholikami.

Znasz kogoś, kto kocha poniedziałki? Kim oni są? Co oni robią? Jakie podejmują decyzje? Czy oni są szaleni?

Źródło: https://boldomatic.com/p/bZUEfg/i-know-one-person-who-loves-monday

Jeśli nienawidzisz poniedziałków, to pierwszy znak, że może nie chodzi o sam poniedziałek – bardziej o to, co robisz codziennie od poniedziałku do piątku. Jak spędzasz tygodnie? Czy robisz coś, co cię pasjonuje każdego dnia? Spędzasz czas z ludźmi, których kochasz, lubisz lub podziwiasz?

2. Nie mogę znieść ludzi w tej firmie

Czasami pracujemy w firmie, która ma wysoki poziom dojrzałości. Dojrzali, doświadczeni ludzie, dojrzała organizacja, przywództwo, procesy. Ludzie nie marnują czasu na rzeczy, które nie mają znaczenia, skupiają się na swojej pracy i wartości, którą chcą i powinni wnieść. Są nowi ludzie, czasem młodzi, czasem studenci, którzy chcą gdzieś zacząć swoją karierę. Ogólnie rzecz biorąc, ludzie rozumieją, co do nich mówimy.

Zauważam regularnie, że dość często pracujemy w bałaganie. Niepoukładane środowisko, procesy, struktury, przepływ komunikacji. Ludzie biegają w kółko, marnując czas na rzeczy, o których nawet nie powinni myśleć. Wykonują zadania, które nawet nie należą do ich obowiązków.

A kiedy jesteś inteligentną osobą i pracujesz w takim środowisku, po prostu czasem nie możesz znieść niektórych ludzi. Ich niekończące się pytania, w kółko o te same rzeczy. Ich brak niezależności, brania odpowiedzialności za to, co robią lub znajdowania rozwiązań pojawiających się problemów. I to nie jest tak, że nie chcesz pomóc – po prostu praca w takiej organizacji jest dla ciebie męcząca.

Kiedy tak się czujesz, może to oznaczać, że potrzebujesz zmiany scenerii i nowego miejsca. Oczywiście nowa firma nie oznacza, że nie będzie pytań. Oznacza to, że możesz zacząć od nowa, z lepszym kontraktowaniem, które zapobiegnie powtórzeniu się tego uczucia frustracji, przynajmniej w tej skali, w której doświadczasz tego obecnie.

3. Dlaczego tutaj jest taki bałagan?

Ten kawałek jest poniekąd połączony z poprzednim.

Jeśli masz silną potrzebę struktury, umrzesz w organizacji, która jest chaotyczna. Dosłownie. Będziesz cały czas sfrustrowany/a, że marnujesz całą swoją energię na rzeczy, które powinny być uporządkowane, na przykład przez prostą politykę.

Pisałem już o tym kilka razy, ale z mojego doświadczenia wynika, że niewiele jest rzeczy gorszych niż stracony czas. I zmarnowany potencjał. Osobiście jestem do tego przywiązana, ponieważ jestem naprawdę zorganizowaną osobą, a bałagan w środowisku pracy doprowadza mnie do szału. Nie mogę pracować, kiedy muszę tracić czas na szukanie odpowiedniej informacji lub właściwej osoby. Lub branie udziału w bezsensownych spotkaniach, z których nic nie wynika, a ludzie spotykają się, ponieważ uważają, że muszą być zajęci. Ciągle zarobieni.

Jeśli masz silną potrzebę struktury, a organizacja, w której obecnie pracujesz, jest bardzo chaotyczna, jesteś na prostej drodze do strefy wypalenia. Kiedy podstawowy głód nie jest zaspokojony, mamy tendencję do prokrastynacji, szukamy wymówek, nie zachowujemy się jak najlepsza wersja siebie. Często sami sobie sabotujemy, zwykle nawet nie jest to działanie świadome, po prostu robimy to z bezradności związanej z daną sytuacją. Zwłaszcza, gdy mamy niewielki wpływ na to, co dzieje się na co dzień.

4. Dlaczego tak trudno jest tu coś zmienić?

Najczęstszy scenariusz: im większa organizacja, tym trudniej wprowadzić jakąkolwiek zmianę. Jest więcej poziomów akceptacji, więcej biurokracji, bardziej złożony zestaw systemów, przez które musi przejść zmiana.

Niektórym to pasuje – nie spieszymy się, możemy poczekać.

Ale dla niektórych jest to irytujące (włączam w tę grupę siebie). Kiedy widzimy, że coś nie działa i istnieje sposób, aby to zmienić, chcemy działać i to naprawić. Może to być cokolwiek: proces, sposób komunikacji, produkt, dobre praktyki pracy. Zawsze jest miejsce na ulepszenia, wszystko może działać sprawniej, szybciej. Jeśli więc jesteś sfrustrowana/y, że marnujesz czas i nie ma szans, żeby to się zmieniło, to kolejny sygnał dla ciebie, że być może ta organizacja nie jest tym miejscem, w którym powinieneś/winnaś być.

5. Nikt mnie nie widzi

Jakiś czas temu napisałem artykuł o głodach. Jednym z trzech z nich jest głód rozpoznania. Ta potrzeba mówi o tym, że chcemy być dla innych ważni, widziani, dostrzegani – jako osoby i jako pracownicy. Potrzebę rozpoznania można zaspokoić dostarczając innym znaków rozpoznania – mogą one być pozytywne lub negatywne. Bez względu na ich typ, wszyscy ludzie na planecie mają tę potrzebę (mniejszą lub większą), ponieważ niewiele rzeczy jest gorszych niż bycie niewidzialnym.

Jeśli nie jesteś dostrzegany/a w organizacji to jaka jest różnica między sytuacją, w której tam jesteś, a w której cię nie ma? Kiedy nie dostajesz żadnej informacji zwrotnej (pozytywnej lub konstruktywnej), nie jesteś doceniana/y za to, co robisz naprawdę dobrze, nikt nawet nie mówi „dziękuję” za twoją pracę – to nie jest miejsce, w którym możesz uwolnić swój potencjał w najlepszy możliwy sposób.

6. Nie mogę zmienić tego, co robię (w kółko ta sama lista zadań)

W założeniach analizy transakcyjnej jest fragment mówiący o tym, celem każdego człowieka jest życie w autonomii. Autonomia to połączenie umiejętności bycia:

  • świadomym tego, kim jesteś, co robisz i kiedy,
  • spontanicznym i podejmowania własnych decyzji,
  • w relacji z innymi ludźmi, aby w pełni przeżyć swoje życie.

Część związana z podejmowaniem decyzji jest ściśle powiązana z twoją umiejętnością decydowania o zakresie zadań i odpowiedzialności. Oczywiście, kiedy dostajesz pracę powiązaną z określonym stanowiskiem, zgadzasz się na pewien zestaw rzeczy, którymi będziesz się zajmować na co dzień. Ale jeśli to jest stały, skończony zestaw zadań, nigdy się nie zmienia i po jakimś czasie śmiertelnie się przy nim nudzisz, to nie jest dobre miejsce dla twojego umysłu i ciała.

Podstawowe pytanie brzmi: czy masz na to jakiś wpływ? Czy możesz zmienić obecną sytuację, podjąć się nowych zadań lub wymienić się niektórymi zadaniami z innymi osobami w zespole? Może możesz zająć się inną częścią pracy, na przykład byciem buddy’im dla nowych pracowników lub mentorem?

Jeśli tak – świetnie, porozmawiaj ze swoim kierownikiem. Sprawdź, co możesz zrobić i zrób to od razu.

Jeśli nie – jesteś na prostej drodze do znudzenia lub do strefy wypalenia. Tak czy inaczej, nie jest to miejsce, w którym chcesz być – nie ma tam rozwoju, nie ma pasji. Czy naprawdę chcesz tak spędzić życie?

7. Właściwie to mnie to już nie obchodzi

I na koniec – kiedy po prostu nie zależy ci już na pracy, oznacza to, że nadszedł na ciebie czas. Czasem po prostu o to chodzi – osiągnąłeś/nęłaś wszystko, co mogłaś/eś w danej organizacji, nauczyłeś/aś się wszystkiego, co było możliwe i nie ma dla ciebie miejsca na więcej. I to jest w porządku – tak jak wyrastamy z niektórych relacji, gdy dorastamy, możemy również wyrosnąć z organizacji, w której spędziliśmy trochę czasu.

To naturalny proces zmian – to może być smutne, ale takimi cyklami właśnie rządzi się życie.

Najważniejsza rzecz z tego artykułu

Celem tego artykułu nie jest zachęcanie nikogo do natychmiastowego odejścia z pracy. Chciałam za jego pomocą powiedzieć, że ważne jest, abyśmy byli świadomi, gdzie jesteśmy w naszej karierze – co nam działa, a co nie. Na tej podstawie możemy podejmować lepsze decyzje – lepsze nie tylko dla siebie, ale także dla innych ludzi (lubisz otaczać się wypalonymi ludźmi?) i organizacji (lubisz pracować w firmie, w której są zdemotywowani i narzekający ludzie)?

Decyzja o zmianie jest zawsze trudna. Ale aby iść dalej, rozwijać się i być lepszym każdego dnia, potrzebujemy podejmować te niewygodne działania i decyzje. Potrzebujemy mieć odwagę. Lepiej bać się i robić, niż żałować, że się nie spróbowało.

Ponieważ życie jest zbyt krótkie, aby spędzać je w pracy, której już nawet nie lubimy.

Udostępnij

Komentarze

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Czytaj także

Produktywność

10 sposobów na odzyskanie czasu: wskazówki dla tech liderów

Jeśli jesteś tech liderem/ką, twój dzień prawdopodobnie wypełniony jest niekończącymi się spotkaniami, pilnymi e-mailami, terminami projektów i nieoczekiwanymi kryzysami. U liderów do standard: wszystko ma być na już, a najlepiej na wczoraj i lista rzeczy do zrobienia nigdy się nie kończy. Łatwo wpaść w to, że nigdy nie ma wystarczająco dużo czasu, żeby skupić się na tym, co naprawdę ważne — czy to myślenie strategiczne, rozwój zespołu, czy nawet twoje własne samopoczucie. Ale jest też dobra wiadomość: dzięki kilku konkretnym zmianom możesz odzyskać swój czas i skupić się na tym, co rzeczywiście daje wartość innym.   Nie chodzi tu o piękne teorie ani abstrakcyjne porady. Poniżej znajdziesz 10 praktycznych, rabialnych wskazówek, które możesz zacząć wdrażać już dziś, żeby odzyskać czas. Zainteresowany/a? Zaczynajmy!         #1 Zrób audyt kalendarza   Twój kalendarz opowiada historię tego, gdzie ucieka twój czas — i często nie jest to ładny obrazek. Zacznij od przejrzenia kalendarza z ostatnich dwóch tygodni. Zadaj sobie pytanie: – Które spotkania były naprawdę konieczne? – Czy niektóre mogłyby być krótsze? – Czy były spotkania, w których w ogóle nie musiałem/am uczestniczyć jako lider(ka) mojego zespołu? Zależnie od odpowiedzi, wprowadź zmiany. Przesuwaj spotkania, jeśli masz na nie wpływ: umieszczaj je w porze dnia, w której nie jesteś w swojej strefie geniuszu. Używaj kalendarza jako źródła mocy, a nie czegoś, czego jesteś niewolnikiem.   Praktyczna wskazówka: W przypadku każdego powtarzającego się spotkania w kalendarzu zastosuj podejście „budżetowania zerowego”. Załóż, że spotkanie nie musi istnieć, chyba że istnieje przekonujący powód, żeby je zorganizować. W przypadku spotkań, które organizujesz, ogranicz je do 25 lub 50 minut zamiast standardowych 30 lub 60 minut — wymusi to bardziej skoncentrowane dyskusje i da ci przestrzeń do oddechu między spotkaniami.   #2 Deleguj na poziomie PRO lidera   Liderzy/ki techniczni/e często wpadają w pułapkę, próbując zrobić wszystko samodzielnie — czy to rozwiązywanie problemów technicznych, czy przeglądanie każdej linijki kodu. Ale delegowanie nie polega tylko na odciążaniu zespołu; chodzi o wzmocnienie pozycji zespołu i stworzenie przestrzeni, w której możesz skupić się na priorytetach wyższego poziomu. Praktyczna wskazówka: Użyj „3D Framework” do zadań: zrób to, deleguj lub usuń (Do it, Delegate it, Delete it). Jeśli zadanie nie wymaga absolutnie twojej wiedzy specjalistycznej, deleguj je komuś, kto może się nim zająć. A jeśli nie dodaje wartości, usuń je całkowicie. Upewnij się jednak, że kontrakt wokół delegowania jest dobry: musi być jasny, zawierać kontekst, sprawdzać umiejętności osoby, która ma otrzymać zadanie. Bądź mądry/a; nie zakładaj: sprawdzaj.   #3 Grupuj podobne zadania razem   Przełączanie się pomiędzy zadaniami — takimi jak kodowanie, odpowiadanie na e-maile lub wiadomości Slack / Teams i uczestnictwo w spotkaniach — może wyczerpać twoją energię psychiczną i marnować czas. Zamiast tego grupuj podobne zadania i realizuj je w dedykowanych blokach czasu. Praktyczna wskazówka: Twórz „tematyczne” dni lub bloki czasu. Na przykład: – Poniedziałkowe poranki: Planowanie strategiczne – Wtorkowe popołudnia: Rozmowy w cztery oczy z członkami zespołu – Piątkowe poranki: Głęboka praca nad długoterminowym projektem Kiedy grupujesz zadania, zmniejszasz przełączanie kontekstów i zwiększasz koncentrację. Powiedzmy to raz na zawsze: nie ma czegoś takiego jak multitasking. Możesz przełączać się między zadaniami naprawdę szybko, ale ma to swoją cenę. Zmniejsz to, bądź bardziej skoncentrowany/a, a zobaczysz różnicę w swojej wydajności i poziomie energii jako lidera/ki.   #4 Mów „nie” częściej   Za każdym razem, kiedy mówisz „tak” czemuś, mówisz „nie” czemuś innemu — często swoim własnym priorytetom. Nauczenie się mówienia „nie” lub „tak i…” jest jednym z najskuteczniejszych sposobów na ochronę swojego czasu jako lidera/ki technicznego/ej. Praktyczna wskazówka: Kiedy ktoś prosi o twój czas, nie odpowiadaj od razu. Zamiast tego powiedz: „Pozwól mi się zastanowić i oddzwonię”. Daje ci to przestrzeń do oceny czy prośba jest zgodna z twoimi celami. Jeśli nie, uprzejmie odrzuć lub zasugeruj alternatywne rozwiązanie. Pamiętaj o zachowaniu przestrzeni OK-OK: nie chcesz być niegrzeczny/a ani agresywny/a; stawianie granic nie ma na celu krzywdzenia innych, ale ochronę siebie.   #5 Wykorzystaj komunikację asynchroniczną   Nie każda rozmowa musi odbywać się w czasie rzeczywistym. W rzeczywistości komunikacja asynchroniczna może zaoszczędzić ci wiele godzin tygodniowo, ograniczając niepotrzebne spotkania i przerwy w pracy nad tym, co ma realne znaczenie. Praktyczna wskazówka: Używaj narzędzi takich jak Slack, MS Teams lub Loom do komunikacji asynchronicznej. Na przykład zamiast planować spotkanie w celu omówienia aktualizacji projektu, nagraj krótki film lub napisz szczegółową wiadomość, w której przedstawisz kluczowe punkty i kolejne kroki. Dodatkowa wskazówka: Ustal jasne oczekiwania dotyczące czasu reakcji w kanałach asynchronicznych (np. „odpowiedz w ciągu 24 godzin”), żeby wszyscy byli zgodni i bez poczucia presji, żeby odpowiedzieć natychmiast.   #6 Automatyzuj powtarzające się zadania   Jeśli poświęcasz czas na powtarzające się zadania, które można zautomatyzować, tracisz cenne godziny. Automatyzacja nie jest przeznaczona tylko dla programistów — to kluczowe narzędzie do zwiększania produktywności dla nas wszystkich, niezależnie od naszej roli w organizacji. Praktyczna wskazówka: Zidentyfikuj jedno powtarzające się zadanie, którym zajmujesz się co tydzień (np. generowanie raportów, planowanie spotkań, odpowiadanie na e-maile) i zautomatyzuj je za pomocą narzędzi takich jak Zapier, IFTTT lub niestandardowych skryptów. Przykład: Zautomatyzuj aktualizacje statusu, integrując narzędzia do zarządzania projektami, takie jak Jira lub Trello ze Slackiem, żeby twój zespół otrzymywał aktualizacje postępów w czasie rzeczywistym bez ręcznej interwencji.   #7 Twórz ramy podejmowania decyzji   Zmęczenie decyzyjne (decision fatigue) jest prawdziwe — a jako lider(ka) techniczny/a prawdopodobnie podejmujesz dziesiątki decyzji każdego dnia. A nasza zdolność decyzyjna jest ograniczona: podejmujemy około 35 000 decyzji dziennie, ale optymalnie jest mniej niż 100. Tworzenie ram może pomóc usprawnić ten proces i uwolnić energię psychiczną na ważniejszą pracę i więcej możliwości podejmowania lepszych decyzji. Praktyczna wskazówka: Opracuj proste kryteria podejmowania decyzji w powtarzających się sytuacjach. Na przykład: – Decyzje dotyczące zatrudnienia: Czy ten kandydat(ka) ma co najmniej 70% wymaganych umiejętności? – Priorytetyzacja projektu: Czy ta inicjatywa jest zgodna z naszymi trzema najważniejszymi celami biznesowymi? – Wybór zadań: Czy to zadanie przybliża mnie do OKR-ów, które mam na liście na ten kwartał? Standaryzując decyzje, spędzisz mniej czasu na rozważaniach, a więcej na realizacji.   #8 Przyjmij nastawienie „Mniej znaczy więcej”   W roli lidera/ki technologicznego/ej więcej nie zawsze znaczy lepiej — więcej funkcji, więcej

Czytaj dalej
Przywództwo

Dlaczego nawyki są lepsze niż cele: przewodnik dla liderów

Jako liderzy/ki, szczególnie w świecie technologii, żyjemy w świecie, w którym rządzą terminy, KPI i ambitne cele. Uczymy się wyznaczać cele i mierzyć postępy ich realizacji. Ale co, gdybym powiedziała ci, że skupienie się na nawykach, a nie na celach, może być przełomem, którego szukasz? Zwłaszcza jeśli masz problem ze znalezieniem czasu na własny rozwój zawodowy lub zauważasz niskie zaangażowanie w swoim zespole, zmiana nastawienia na priorytetowe traktowanie nawyków może zmienić nie tylko to, jak zarządzasz zespołem, ale także całą twoją organizację. Przyjrzyjmy się bliżej, dlaczego nawyki są skuteczniejsze niż cele i jak mogą pomóc ci osiągnąć większy wpływ. Problem z celami…   Cele są uwodzicielskie. Obiecują przyszłość, w której wszystko będzie lepsze: opanowałeś/aś nową umiejętność, twój zespół jest bardziej zaangażowany lub w końcu osiągnąłeś/aś tę nieuchwytną równowagę między życiem zawodowym a prywatnym. Ale jest pewien haczyk: cele są skoncentrowane na wynikach. Skupione są na „co”, a nie „jak”. Na przykład powiedzmy, że twoim celem jest poprawa zaangażowania zespołu. Możesz ustalić metryki, takie jak zwiększenie uczestnictwa w spotkaniach lub podniesienie wyników wskaźnika zaangażowania pracowników. Ale co się stanie, kiedy osiągniesz te cele? Bez systemu postęp często się zatrzymuje, a nawet cofa. Cele mają też wadę wrodzoną: są tymczasowe. Po osiągnięciu często pozostawiają pustkę i niepokój: co robić dalej? Dlatego tak wiele osób doświadcza załamania po osiągnięciu celu: poczucia „co teraz?” po przekroczeniu linii mety. Ponadto dla nas, jako zapracowanych liderów/ek technologicznych, cele mogą wydawać się przytłaczające. Kiedy twój kalendarz jest już wypełniony spotkaniami i deadlinami kolejnych faz projektów, dodanie kolejnego celu do miksu może wydawać się po prostu kolejnym zadaniem na niekończącej się liście rzeczy do zrobienia.   Dlaczego nawyki są lepszą alternatywą?   Z drugiej strony nawyki skupiają się na procesie. Są to małe, stałe działania, które z czasem się kumulują, tworząc trwałą zmianę. Zamiast gonić za odległym wynikiem, nawyki zakotwiczają cię w teraźniejszości i kierują twoim codziennym zachowaniem. Oto dlaczego to jest ważne: Nawyki budują tożsamość. Podczas kiedy cele dotyczą osiągnięcia czegoś zewnętrznego, nawyki kształtują to, kim jesteś. Na przykład zamiast wyznaczać sobie cel „stania się lepszym w komunikacji”, możesz rozwinąć nawyk zadawania pytań otwartych podczas spotkań 1:1. Z czasem ten nawyk wzmacnia twoją tożsamość jako lidera/ki, który/a słucha i głęboko łączy się ze swoim zespołem. Nawyki są trwałe. W przeciwieństwie do celów, które mają punkt końcowy, nawyki są trwałe. Tworzą podstawę do ciągłego doskonalenia bez konieczności ciągłych resetów. Nawyk taki jak przeznaczanie 15 minut dziennie na czytanie lub refleksję staje się częścią twojej rutyny: nie jest wymagana dodatkowa energia psychiczna (a czasem fizyczna) na zrobienie czegoś. Nawyki redukują zmęczenie decyzyjne. Jako lider(ka) podejmujesz niezliczoną ilość decyzji każdego dnia. Nawyki automatyzują pewne zachowania, uwalniając mentalną przepustowość (mental capacity) dla zadań o wyższym priorytecie. Na przykład, jeśli wyrobisz sobie nawyk rozpoczynania każdego poranka od przeglądania priorytetów swojego zespołu, nie musisz tracić czasu na decydowanie, jak rozpocząć dzień: jest to już za ciebie ustalone. Nawyki napędzają zaangażowanie. Jeśli chodzi o dynamikę zespołu, nawyki mogą być zaraźliwe. Jeśli konsekwentnie modelujesz zachowania, takie jak aktywne słuchanie lub świętowanie małych zwycięstw, twój zespół prawdopodobnie również przyjmie te praktyki. Z czasem te wspólne nawyki tworzą kulturę zaangażowania i współpracy bez konieczności ciągłych interwencji odgórnych.     Jak zbudować nawyk, który z nami zostanie?   Teraz, gdy ustaliliśmy, dlaczego nawyki są tak potężne, porozmawiajmy o tym, jak skutecznie je budować. Oto kilka praktycznych kroków dostosowanych do zapracowanych liderów technologicznych: #1 Małe kroki   Jednym z największych błędów, jakie ludzie popełniają, jest próba zmiany całej rutyny z dnia na dzień. Zamiast tego skup się na jednym małym nawyku na raz. Na przykład, jeśli chcesz nadać priorytet rozwojowi zawodowemu, zobowiąż się do przeczytania tylko jednego artykułu lub obejrzenia jednego wystąpienia TED tygodniowo. Gdy stanie się to drugą naturą, możesz na tym budować dalej – bez przytłoczenia i frustracji. #2 Przyklej nowe nawyki do istniejących działań Łatwiej jest wyrobić nowe nawyki, kiedy są powiązane z czymś, co już robisz regularnie. Na przykład, jeśli chcesz rozwijać lepszą komunikację ze swoim zespołem, proś regularnie o feedback podczas cotygodniowych spotkań. To spotkanie jest już częścią twojej rutyny – teraz ma dodatkową warstwę, która intencjonalnie ma dać tobie i twoim ludziom wartość. #3 Skoncentruj się na systemie, nie tylko samych efektach Zamiast obsesyjnie skupiać się na wynikach, skoncentruj się na tworzeniu systemów, które wspierają pożądane przez ciebie zachowanie. Na przykład, jeśli chcesz zachęcić do innowacyjności w swoim zespole, wdróż nawyk inwestowania 10 minut pod koniec każdego spotkania na burzę mózgów nad nowymi pomysłami. #4 Mierz postęp i celebruj małe sukcesy Chociaż nawyki nie opierają się na zewnętrznej walidacji, tak jak cele, śledzenie postępów nadal może być motywujące. Używaj aplikacji lub prostych list kontrolnych, żeby monitorować spójność i świętować kamienie milowe osiągane po drodze. #5 Trzymaj cierpliwość i systematyczność Nawyki wymagają czasu, żeby się ukształtować: badania sugerują, że trwa to od 21 dni do kilku miesięcy, w zależności od złożoności zachowania. Nie zniechęcaj się niepowodzeniami. Skup się na spójności i systematyczności, a nie na perfekcji. Perfekcjonizm może zabić każde zasiane ziarno, które nie zdąży nawet wyrosnąć – potrzeba na to czasu.     Efekt domina nawyków w leadershipie   Kiedy budujesz nawyki jako lider(ka), korzyści wykraczają daleko poza twój osobisty rozwój: rozchodzą się na cały zespół i organizację. Oto kilka przykładów: Lepsze zaangażowanie zespołu. Poprzez modelowanie nawyków, takich jak regularne docenianie innych lub transformacyjna komunikacja, tworzysz środowisko, w którym członkowie zespołu czują się doceniani i wewnętrznie zmotywowani. Większa innowacyjność. Małe nawyki, takie jak zachęcanie do zadawania pytań lub inwestowanie czasu w kreatywne myślenie, mogą wywołać przełomy, które popchną twoje projekty do przodu. Silniejsze relacje. Spójne nawyki, takie jak aktywne słuchanie lub okazywanie empatii, budują zaufanie i wzmacniają więzi zarówno ze współpracownikami, jak i interesariuszami. Co najważniejsze, skupianie się na nawykach pomaga przewodzić przykładem. Pokazuje twojemu zespołowi, że rozwój nie polega tylko na dążeniu do wzniosłych celów, ale na codziennym działaniu z konkretnym zamiarem i celem.   Wyzwanie dla ciebie!   Na koniec tego artykułu, chcę zostawić cię z prostym wyzwaniem: wybierz jeden nawyk, który jest zgodny z wizją tego, kim chcesz być dla swojego i zobowiąż się do jego konsekwentnego praktykowania przez

Czytaj dalej
Przywództwo

3 lekcje o tym, jak marnowałam czas jako lider

Jako liderzy/ki, czas jest jednym z naszych najcenniejszych zasobów, ale często go nadużywamy, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Zastanawiając się nad moją własną podróżą leadershipową, zidentyfikowałem trzy znaczące lekcje, które wyciągnęłam z tego, jak marnowałam czas. Te lekcje i rzeczy, które zaczęłam robić inaczej jako pozytywne konsekwencje tych lekcji, nie tylko ukształtowały sposób, w jaki dziś zarządzam, ale także pomogły mi stać się bardziej skuteczną i skupioną osobą. Moim celem, poprzez dzielenie się tymi lekcjami, jest pomoc ci w uniknięciu niektórych z tych samych pułapek i rozwijaniu się jako lider. Niezależnie od tego, gdzie jesteś na swojej drodze przywódczej.   Lekcja 1: czekanie na perfekcję   Jednym z pierwszych i najbardziej uporczywych błędów, jakie popełniłem jako lider, było czekanie na perfekcję przed podjęciem decyzji lub pójściem naprzód. Niezależnie od tego, czy chodziło o wprowadzenie nowego produktu, wdrożenie zmiany procesu, czy nawet wysłanie wiadomości e-mail do zespołu lub organizacji, opóźniałam działanie, dopóki nie stwierdziłam, że wszystko jest bezbłędne. Wierzyłam, że perfekcja równa się sukcesowi.   Jednak, zwłaszcza w świecie technologii, gdzie innowacje rozwijają się błyskawicznie, czekanie na perfekcję często oznacza przegapienie okazji lub zmarnowanie czasu. Pamiętam dokładnie jedną sytuację, kiedy mój zespół opracował bardzo obiecujący program rozwoju dla zespołu managerów. Zamiast wypuścić MVP i iterować program na podstawie feedbacku ludzi, nalegałam na dopracowanie każdego szczegółu przed wypuszczeniem produktu. Kiedy ostatecznie to zrobiliśmy, niektóre potrzeby były już zaspokojone, a część programu była bez sensu.   Rozwiązanie? Mój punkt zwrotny nastąpił, kiedy przyjęłam koncepcję „postęp ponad perfekcję”. Zaczęłam stawiać na pierwszym miejscu sprawność i zdolność do adaptacji zamiast robienia wszystkiego idealnie za pierwszym razem. Jednym z narzędzi, które mi pomogły, było wdrażanie zwinnych (agilowych) narzędzi w moim zespole. Dzieląc projekty na mniejsze, iteracyjne cykle, byliśmy w stanie dostarczać wartość szybciej i wprowadzać ulepszenia w oparciu o rzeczywiste opinie.   Przyjęłam również zmianę nastawienia: przestałam postrzegać niedoskonałość jako porażkę i zaczęłam postrzegać ją jako okazję do nauki i rozwoju. Teraz zachęcam osoby, z którymi pracuję, do szybkiego i częstego działania, wiedząc, że możemy korygować kurs po drodze. To podejście nie tylko oszczędza nam masę czasu, ale także kształci kulturę innowacji i pokazuje ludziom, że zdolność adaptacji jest najważniejsza, kiedy chcemy osiągnąć trwały sukces.       Lekcja 2: lider szuka kandydata idealnego   Innym sposobem, w jaki marnowałam czas jako lider, było obsesyjne szukanie „idealnego” kandydata na wolne stanowiska w moim zespole. Spędzałam miesiące na szukaniu kogoś, kto spełniałby wszystkie wymagania w opisie stanowiska: umiejętności i wiedza specjalistyczna, dopasowanie kulturowe, potencjał do rozwoju. Dopiero po jakimś czasie zdawałam sobie sprawę, że taka osoba rzadko istnieje.   Pamiętam sobie jeden proces rekrutacyjny, w którym szukałam doświadczonego trenera do kierowania krytycznym projektem rozwojowym. Odrzuciłam kilku wykwalifikowanych kandydatów, ponieważ nie spełniali moich niemożliwie wysokich standardów. W międzyczasie projekt się rozpoczął, musiałam dowieźć większość rzeczy samodzielnie. Byłam wyczerpana, moje inne zadania zostały zawieszone, ponieważ nie było opcji, żebym zrobiła wszystko. W końcu kogoś zatrudniłam i stało się jasne, że wiele z „niezbędnych” cech, na których się skupiałam, nie było wcale tak krytycznych.   Rozwiązanie? Nauczyłam się skupiać na potencjale, a nie na perfekcji podczas rekrutacji. Zamiast szukać kogoś, kto spełnia wszystkie wymagania, teraz szukam kandydatów, którzy wykazują nastawienie na rozwój, silne umiejętności rozwiązywania problemów i zdolność do dostosowywania się do zmieniających się potrzeb biznesowych. Oczywiście, kompetencje są ważne, ale da się ich nauczyć – często bardzo szybko.   Aby dokonać tej zmiany, nieco zmieniłam proces rekrutacji, żeby uwzględnić scenariusze i ćwiczenia związane z rozwiązywaniem problemów, które odzwierciedlają prawdziwe wyzwania, przed którymi regularnie stajemy. Daje mi to lepszy wgląd jako liderce w to, jak kandydaci myślą i podchodzą do problemów, a nie tylko patrzę na ich potencjalne kwalifikacje w CV.   Dodatkowo zaczęłam inwestować więcej w onboarding i szkolenia. Zapewniając nowym pracownikom narzędzia i wsparcie, których potrzebują, żeby odnieść sukces, możemy rozwijać talenty wewnętrznie, zamiast czekać na „idealnego” zewnętrznego pracownika. To nie tylko oszczędza czas, ale także buduje lojalność i zaangażowanie w zespole. A takie środowisko to coś, czego potrzebuje każdy zespół i lider.   Lekcja 3: Skupianie się na niewłaściwych rzeczach   Jako lider myślę, że śmiało możesz powiedzieć, że łatwo jest wpaść w pułapkę zadań, które wydają się pilne, ale tak naprawdę nie zmieniają sytuacji. Dla mnie często wyglądało to jak mikromanagement lub poświęcanie zbyt wiele czasu na szczegóły operacyjne zamiast priorytetów strategicznych.   Pamiętam okres, kiedy mój kalendarz był wypełniony spotkaniami dotyczącymi drobnych spraw: zatwierdzania małych elementów budżetowych, rozwiązywania problemów technicznych na platformie e-learningowej lub przeglądania każdego slajdu prezentacji na szkolenie. Chociaż te zadania wydawały się ważne w danym momencie, odciągały mnie od obowiązków strategicznych, których nikt poza mną nie może wykonać.   Rezultat? Wypalenie dla mnie i frustracja dla mojego zespołu, który czuł, że nie ma możliwości rozwoju.   Rozwiązanie? Pierwszym krokiem do przełamania tego cyklu było nauczenie się, jak skutecznie delegować. Nawet jeśli uczę innych, jak delegować, czasami mam problem z oddawaniem rzeczy, ponieważ wiem dokładnie, jak zrobić je samodzielnie. Zrozumiałam, że trzymając się zadań, którymi mogli zająć się inni, nie tylko marnuję swój czas, ale także pozbawiam swój zespół możliwości rozwoju i przejęcia odpowiedzialności.   Zaczęłam od zidentyfikowania zadań, które nie wymagały mojego bezpośredniego zaangażowania i przydzielenia ich członkom zespołu, którzy byli zdolni (lub mogliby się tego nauczyć przy moim wsparciu). Żeby zapewnić zespołowi sukces, przedstawiłam jasne oczekiwania i zostawiłam przestrzeń na błędy. Prawdziwą przestrzeń, nie tylko pozorną. Jeśli zespół nie popełnia błędów, oznacza to, że nigdy nie próbuje robić czegoś nowego lub innego. I nie chcę tego rodzaju stagnacji i strachu w moim zespole.   Przyjęłam również silny system priorytetyzacji. Zawsze używając punktu kontrolnego: w jaki sposób to zadanie wpływa na nasze cele, wszyscy wiemy, jak wybierać, kiedy lista zadań jest nieskończona. Pomaga mi to pozostać w skupieniu na długoterminowych celach, jednocześnie dając mojemu zespołowi możliwość radzenia sobie z codziennymi operacjami.   W końcu gospodaruję czas na myślenie strategiczne i refleksję. Blokując czas w kalendarzu co tydzień na planowanie, mogę zmieniać swoje nastawienie z trybu reaktywnego na proaktywne przywództwo.   Najważniejsze wnioski, z których może skorzystać każdy lider   Jeśli czegoś się nauczyłam z tych doświadczeń, to tego, że

Czytaj dalej
0
Would love your thoughts, please comment.x