Wielu z nas czeka na idealny dzień, w którym wydarzy się coś konkretnego i wtedy będziemy mogli zacząć robić to, o czym marzymy. Prowadzić “pełne” życie.
Kiedy moje dzieci pójdą na studia, zacznę podróżować.
Kiedy przejdę na emeryturę, będę czytać codziennie.
Kiedy będę miał(a) na koncie kwotę X, założę własną firmę.
Kiedy będę mieć X lat doświadczenia, podzielę się nim z innymi.
Często czekamy na moment X, żeby zacząć robić Y. Czasem ma to sens, biorąc pod uwagę podstawową potrzebę bezpieczeństwa – naszych finansów, rodziny czy firmy. Ale dość często jest to tylko wymówka – czekanie na coś, co może nigdy nie nastąpić. Dlaczego to robimy? Głównie dlatego, że boimy się zmiany, nie lubimy czuć niepewności i podejmować niewygodnych działań. Ile razy słyszałeś/aś zdanie „powinieneś/nnaś się cieszyć z tego, co masz”, kiedy opowiadałeś/aś komuś o swoim pomyśle, biznesplanie lub nowym nawyku, który chcesz zbudować? Ile razy słyszałeś/aś: „powinnaś/nieneś się uspokoić – w twoim wieku nie wypada się tak zachowywać”, kiedy opowiadałeś/aś komuś o nowej pasji lub ścieżce kariery, w którą chcesz pójść na całość? Życie, jakie chcemy przeżywać nie do końca odpowiada innym.
Sama wiem, że słyszałam tak wiele razy, żeby godzić się na mierność czy średniość, bo inni nie mogli znieść tego, że cały czas idę do przodu, uczę siebie i innych. Bo czuli się niekomfortowo. Chcieli, żebym była na nich poziomie i tam z nimi została. Ale na szczęście rzadko się temu dawałam, pozostałam odporna na wszystkie głosy, które chciały mnie zatrzymać przy sobie tam, gdzie jest „bezpiecznie” (cokolwiek to znaczy).
A dzisiaj chcę podzielić się z wami 5 elementami, które pomagają mi każdego dnia pozostać na właściwej drodze, na której czuję, że się uczę i jestem lepsza niż ja z wczoraj. Pomimo okoliczności, ciężkich czasów i innych ludzi, którzy sami mogą nie być w stanie tego zrobić. W inspiracji od Tonny’ego Robbinsa.
Codziennie karm swój mózg dobrymi treściami
Każdy z nas uczy się inaczej. Zasadniczo istnieją 4 rodzaje stylów uczenia się:
- wzrokowy (trzeba WIDZIEĆ i OBSERWOWAĆ, żeby się uczyć),
- słuchowy (trzeba SŁUCHAĆ, żeby się uczyć),
- kinestetyczny (trzeba DOŚWIADCZYĆ i DZIAŁAĆ, aby się uczyć),
- czytaniowy / pisaniowy (trzeba CZYTAĆ, żeby się uczyć).
Jak najbardziej lubisz się uczyć? Kiedy najlepiej zapamiętujesz (za pomocą której metody uczenia się)? Zrozumienie naszych indywidualnych preferencji ma kluczowe znaczenie przy podejmowaniu decyzji o tym, jak karmić nasz mózg. Kiedy już mamy ulubione medium, możemy przejść do wyboru tego, co konsumujemy. Dlaczego to takie ważne, abyśmy dostarczali sobie dobre treści?
To tak, jak z powiedzeniem: „stajesz się tym, co jesz” lub „jesteś średnią 5 osób, z którymi spędzasz najwięcej czasu”. To, jakie treści przyswajasz, ma ogromny wpływ na to, jak myślisz, jak kształtuje się twój sposób myślenia, a co za tym idzie – jak podejmujesz decyzje dotyczące pracy i tego, jak przeżywamy życie.
Dobra treść to treść, która czyni cię lepszym człowiekiem – osobą, pracownikiem, przedsiębiorcą, pisarzem, sprzedawcą, negocjatorem, analitykiem, managerem, rodzicem, przyjacielem, partnerem. Coś, co odżywi twoje ciało i umysł, co pozwoli ci być lepszym, niż byłeś/aś wczoraj. To jest główna rama, z której dobrze jest korzystać – nie porównuj się z innymi, porównuj się ze sobą z wczoraj.
Czy treści, które konsumujesz wspierają to, kim chcesz się stać? A może większość to raczej internetowe memy, filmy w mediach społecznościowych lub niekończące się seriale oglądane jeden odcinek po drugim? Nie zrozumcie mnie źle – dobrze jest odpocząć, zabawić się lub po prostu pochillować. Pytanie brzmi – jaki jest stosunek „zabawy bez wartości” do wartościowych treści, które na co dzień czytasz lub oglądasz? Zainwestuj 30 minut każdego dnia na karmienie swojego mózgu czymś wartościowym, a zobaczysz ogromną różnicę w tym, jak twoje życie nabiera barw i nowego kształtu.
Dobrze karm i ruszaj swoje ciało
Sposób, w jaki traktujesz swoje ciało, jest tym, jak się czujesz każdego dnia. Jeśli jesz śmieciowe jedzenie, będziesz czuć się jak śmieć. Czy często masz niski poziom energii? Czy masz zły nastrój, czujesz się smutny/a, zły/a lub bardzo zmęczony/a? Czy odczuwasz fizyczny ból w swoim ciele, kiedy masz 30 lub 40 lat i tak naprawdę nic bardzo poważnaego nie powinno się dziać się z twoim zdrowiem?
90% takich przypadków ma miejsce na skutek złej diety i przebywania przez cały dzień w pozycji siedzącej – w pracy, a potem na kanapie. Tak właśnie czują się, zachowują i mówią ludzie po trzydziestce – jakby mieli 80 lat. Jedz dobrze, włączaj do swojej diety jak najwięcej superfoodów: owoców, warzyw, żywności wysokobiałkowej, niskoprzetworzonej, zdrowych tłuszczów. Ruszaj się: idź na spacer, skacz, rób pompki, biegaj lub pływaj. Uprawiaj jogę, pracuj nad równowagą i siłą. Możliwości są nieograniczone i błagam: nie mów, że nie masz czasu. Może to być 5 minut skakania z psem lub dzieckiem. Lub 10 pompek w oczekiwaniu na kawę.
Kiedy ciało się nie rusza, umiera. Chyba nie chcesz umrzeć w najbliższym czasie? Tak sobie myślę, że lepiej jest zachować dobrej jakości życie jak najdłużej.
Znajdź wzorce do naśladowania
Kiedy pomyślimy o ostatnich setkach lat życia ludzi na tej planecie, było wiele bardzo inteligentnych, odnoszących sukcesy (w różnych dziedzinach życia) kobiet i mężczyzn, którzy odkrywali jedną rzecz po drugiej. A obecnie większość z nas ma nieograniczony dostęp do wszystkiego, co udało się zebrać przez cały ten czas. Nie musimy wymyślać koła na nowo w wielu sytuacjach i kontekstach: możemy po prostu sięgnąć po to, co już jest, przeprojektować te rzeczy trochę tak, żeby pasowały do naszych aktualnych potrzeb i po prostu działać.
Lenistwo? Zupełnie nie. W ten sposób możemy uprościć wszystko, co robimy i spożytkować energię tam, gdzie jest to naprawdę ważne i gdzie naprawdę możemy coś zmienić. Idź i korzystaj z Google lub Chata GPT. Zapytaj o 10 najlepszych osób w dziedzinie, którą chcesz opanować (i tu znowu: jako osoba, rodzic, partner, przedsiębiorca, pracownik, manager, pisarz itd.). Czytaj, oglądaj i słuchaj każdego dostępnego dokumentu na temat tej osoby. Wchłoń to. Wybierz to, co do ciebie przemawia i zacznij patrzeć przez różne obiektywy. Czasami to wszystko, czego potrzebujesz, żeby zmienić swoją perspektywę. I nie chodzi tu o bycie kopią czy nową wersją kogoś innego. To takie dopasowanie doświadczeń, narzędzi i myśli innych ludzi, żeby ostatecznie stały się one twoje i pracowały dla ciebie: w tym, czego potrzebujesz i chcesz osiągnąć jako osoba.
Podejmij masywne działania
Wszystko możemy zaplanować. Przygotować piękne ściany na MIRO lub arkusze kalkulacyjne Excel z celami, działaniami, kamieniami milowymi i OKR-ami. Możemy wypełniać kolorowe aplikacje związane z rozwojem/produktywnością. Możesz powiedzieć wszystkim, co będziesz robić, podzielić się z nimi ekscytacją. Lub jeśli wolisz, możesz zrobić coś zupełnie odwrotnego: zachować wszystko dla siebie, wyobrazić sobie, jak zmieni się twoje życie, gdy zrobisz to, co chcesz zrobić .
Ale nawet najlepszy plan sam w magiczny sposób nie zadziała. To ty musisz posuwać sprawę do przodu, akcja po akcji, krok po kroku. Aby osiągnąć ogromny rezultat, dużą zmianę zmieniającą życie, musisz podjąć masywne działania. Dla niektórych z nas może to być przerażające, a nawet niebezpieczne (kiedy mamy większą awersję do ryzyka niż inni). Z pewnością jest to niewygodne: nawet jeśli całkiem dobrze radzimy sobie ze zmianami i niepewnością. Podejmowanie masywnych działań oznacza pójście na całość. Bądź odważny/a, podejmuj odważne decyzje i ryzyko, nawet jeśli na początku coś wydaje się niemożliwe. Oznacza to nieprzerwane działanie dzień po dniu – nawet gdy jest to trudne. Wszystko po to, żeby zachować spójność, nie dawać się w momentach zwątpienia. Po prostu robić swoje.
Oczywiście możemy zmienić sposób, w jaki działamy, dostosować się do tego, co dzieje się wokół nas. Nie chodzi tu o działanie w trybie widzenia tunelowego, co oznacza: jeśli coś postanowię, zrobię to bez względu na wszystko. Nie mylmy konsekwencji z uporem i głupotą – chodzi o to, żeby życie było dla nas przyjemnością, a nie katorgą.
Dawaj z siebie o wiele więcej, niż kiedykolwiek spodziewasz się otrzymać w zamian
Jedną z najczęstszych i ograniczających myśli jest to, że będziemy równo i sprawiedliwie traktowani za każdym razem, gdy „wymieniamy się” czymś z kimś innym. Kiedy daję komuś dobrą informację zwrotną/uznanie, oczekuję tego samego od tej osoby. Kiedy przygotowuję obiad dla mojego partnera, oczekuję, że następnego dnia zrobi śniadanie. Kiedy sprzątam dom w jednym tygodniu, oczekuję, że zrobi to moja rodzina w następnym. I tak dalej, niezależnie od obszaru życia.
Gdzieś w naszym mózgu, na poziomie nieświadomości, mamy tabelę, na której zaznaczamy „tak” za każdym razem, gdy my lub inni ludzie coś robimy. A kiedy to równanie nie pasuje, czujemy się sfrustrowani, smutni, a nawet źli: czujemy i myślimy, że nikt nie szanuje naszych potrzeb, a my robimy tak wiele rzeczy dla innych. Że to niesprawiedliwe. W niektórych przypadkach może to być prawdą, ale w innych jest to ogromna przesada.
Wyrzucając tę tabelkę przez okno, możemy zyskać nowy poziom wolności. Możemy uwolnić się od oczekiwań, których nigdy nie da się zaspokoić, ponieważ na tym świecie nie istnieje idealna równość. A oczekiwania to w większości rozczarowania, czy nam się to podoba, czy nie. Nie twierdzę, że należy robić wszystko dla wszystkich, kosztem siebie, swojego czasu i zdrowia. Nie chodzi o karmienie Drivera “Sprawiaj Przyjemność”.
Chodzi o dawanie wartości, uczenie innych, wspieranie ich, jeśli mamy na to czas, umiejętności i chęć. Chodzi o bycie przy ludziach, którzy naprawdę potrzebują naszej pomocy, mądrości lub obecności – czasem to wystarczy, żeby znaleźć się w lepszym miejscu. A co najważniejsze: chodzi o dzielenie się bez silnej potrzeby odzyskania tej samej ilości wszystkiego, co dajesz.
Zastanów się nad tymi 5 elementami, o których wspomniałam w tym artykule. Czy masz je w swoim codziennym życiu? Jeśli nie, to dlaczego? I jeszcze raz: nie mów, że nie masz czasu. Wszyscy mamy taką samą ilość czasu. Najważniejsze jest to, żeby wykorzystać go jak najlepiej. Każdego dnia.