Czy znasz osobę lub dwie, które większość czasu spędzają w ciszy, obserwując świat wokół nich? Podczas spotkań, rodzinnej kolacji lub innych spotkań ze znajomymi nie są królami ani królowymi imprezy, ale widać, że przetwarzają w myślach to, co słyszą?
To Marzyciel.
Ostatni (ale nie najmniej ważny) z sześciu typów osobowości w Process Communication Model (PCM). Rozpoczęliśmy historię o PCM TUTAJ, a następnie opisaliśmy pozostałe 5: Nieugiętego, Analityka, Działacza, Rebela i Empatę.
Dzisiaj dodajemy brakujący element do naszej układanki PCM, abyśmy rozumieli różne osoby, gdy je spotkamy, mamy je jako członków zespołu lub interesariuszy w różnych okolicznościach (zawodowych i prywatnych). Dla tych z nas, którzy mają mało energii Marzyciela (jak ja), mogą być najtrudniejsi w komunikacji, ponieważ nie mówią wielu rzeczy na głos, a ich procesy (np. podejmowanie decyzji) są dłuższe niż u pozostałych typów. Dlaczego tak jest? Przyjrzyjmy się temu dzisiaj!
Jak rozpoznać, że po drugiej stronie jest Marzyciel?
Marzyciel to osoba, która doświadcza świata przez pryzmat refleksji (albo inakcji). Zazwyczaj używają trybu refleksyjnego: mają wiele procesów w swoich głowach, więc widzą wiele różnych rzeczy w swoich mózgach. Czasami nazywa się to inakcjami, ponieważ nie podejmują działań w odniesieniu do tego, nad czym się zastanawiają, dopóki ktoś im nie powie, nie zaprosi ich do działania.
Jak rozpoznać, że Marzyciel jest w czyjejś bazie osobowości? Ponownie, najłatwiejszym sposobem na postawienie silnej hipotezy jest poszukiwanie słów kluczowych, których dana osoba używa najczęściej.
Dla Marzyciela będzie to: „Wyobrażam sobie…”, „W mojej głowie widzę…”, „Mam taką refleksję…”, „Widzę to w ten sposób…”, „Widzę to tak…”.
Mówią to wszystko, ponieważ najlepiej działają w swoim wewnętrznym świecie. Nie oznacza to, że są antyspołeczni czy aspołeczni (w klinicznym tego słowa znaczeniu). Jestem pewna, że doświadczyliście nie raz, nie dwa razy osoby, która nic nie mówi, ale widzieliście, jak jej oczy się poruszają lub patrzą przez okno w intensywnym wewnętrznym procesie. Dzieje się tak, ponieważ w głowie tej osoby zachodzi praca, tam się dzieją cuda (najczęściej). Mają wiele rzeczy w sobie, wiele opcji lub scenariuszy, które tworzą w określonej sytuacji – wystarczy tylko do nich sięgnąć, żeby dostać nieprawdopodobne rzeczy.
Rozpoznanie Marzyciela jest również łatwiejsze, kiedy przyjrzymy się jego komunikacji niewerbalnej: tak jak w przypadku Analityka, jest to płaska, komputerowa twarz, niemal bez śladów mimiki. Ich głos jest liniowy, monotonny, statyczny. Ich ciało jest nieruchome, nie używają ruchu, żeby nie marnować energii, którą mogą zainwestować lepiej w ich wewnętrzny proces refleksyjny. Nie mówią wiele, ale kiedy to robią, to właśnie możemy zaobserwować na zewnątrz.
Jeśli to widzisz i słyszysz, to jest to silny wskaźnik, że w bazie po drugiej stronie procesu komunikacji jest Marzyciel. Jak to wykorzystać, aby dogadać się z takim typem osoby?
Czego Marzyciel potrzebuje w komunikacji?
- Marzyciel potrzebuje procesu komunikacji, w którym ma szansę na refleksję nad rzeczami. Kiedy już to zrobi, dopiero wtedy jest czas, żeby bezpośrednio powiedzieć mu, żeby podzielił się z nami tym, co ma w głowie. Dla niego również niezwykle ważne jest posiadanie przestrzeni, w której może być sam, żeby się na spokojnie zastanowić nad tym, nad czym potrzebuje i wtedy będzie gotowy na rozmowę.
- Aby skutecznie komunikować się z Marzycielem, potrzebujemy używać dyrektywnego kanału komunikacji. To ta sama historia, którą mieliśmy w opisie Działacza: Marzyciel potrzebuje dokładnie wiedzieć, co ma nam zrobić i powiedzieć. Oznacza to, że zadawanie im pytań nie zadziała, ponieważ zwykle nie reagują na kanał pytający. Jak w takim razie zrobić to dobrze? Używając tego samego przykładu, co poprzednio: kiedy chcemy delegować zadanie danemu pracownikowi, świetnym podejściem będzie rozpoczęcie rozmowy od bezpośredniego stwierdzenia. „Cześć Michał, chciałabym, żebyś wziął do realizacji zadanie X. (Teraz krótko opisujemy, czego dotyczy zadanie). Powiedz mi, co przyszło ci do głowy, kiedy ci je opisywałam”. I dajemy mu chwilę na refleksję. Naciskanie lub poganianie nie zadziała dobrze, co może być trudne, szczególnie dla Działaczy i Rebeli.
- Cenią sobie autokratyczny styl interakcji. Oznacza to, że są najbardziej wydajni, kiedy druga osoba po prostu mówi im, co jest do zrobienia i zostawia ich w spokoju, żeby mogli skupić się na pracy. Bezpośrednio, do brzegu, czasami (szczególnie dla osób, które nie są wielkimi fanami dyrektywnego kanału komunikacji) może wydawać się nieco szorstki lub zimny. To ta sama sytuacja, którą mieliśmy w przypadku Działacza, ale przyczyna jest inna. Działacz potrzebuje po prostu wykonać zadanie, a Marzyciel potrzebuje bezpośredniej komunikacji, która jest krótka i zwięzła, co zostawia go potem samego. Pomaga im to również w tym, żeby nie gubili się we mgle lub nieskończoności swojej wyobraźni.
- Marzyciel stara się odpowiedzieć na pytanie egzystencjalne: czy po mnie przyjdą? Tak, wolą być sami, mieć przestrzeń i czas, żeby być w swoim refleksyjnym świecie. Ale nie chcą być samotni: potrzebują przestrzeni, żeby powiedzieć na głos to, co sobie wyobrazili. Dla nich poniższe zdanie jest prawdą:
Ktoś po mnie przyszedł = Jestem wartościowy/a jako osoba
- Potrzeba motywacyjna związana z tym typem PCM to samotność. Ważne jest, żeby wiedzieć, że czasami dla Marzyciela najlepszym sposobem na to, żeby im pomóc, jest pozostawienie ich w spokoju. Może to być niezwykle trudne dla Empatów, Rebeli i Działaczy, ponieważ ich energia i potrzeba kontaktu są na wyższym poziomie. Nie rozumieją, jak to możliwe, że osoba może być tak długo sama, czasami nawet nie wychodząc z domu. I tutaj znowu: to nie jest aspołeczność, to po prostu ich sposób na zebranie energii, odzyskanie sił, odpoczynek i bycie OK-OK.
Kiedy wiemy, że Marzyciel jest w dystresie?
Krótkie przypomnienie: dystress to negatywny stres, który kosztuje nas (i nasze środowisko) coś. Jesteśmy w dystresie, kiedy nasze potrzeby motywacyjne są sfrustrowane i żeby je zabezpieczyć (w naprawdę dziwaczny sposób), wchodzimy w sekwencję dystresu. Jak to wygląda dla Marzyciela?
1/ Driver: Ja muszę być silny dla ciebie (co oznacza: jestem OK tylko wtedy, kiedy jestem silny). Na tym poziomie Marzyciel często się separuje, wycofuje, nic nie mówi o emocjach lub potrzebach, waha się. Jest również niezdecydowany w komunikacji, można zauważyć wiele niedokończonych zdań, z „…” na końcu. Kiedy widzimy takie zachowanie, możemy dać im przestrzeń i czas. Możemy powiedzieć coś w rodzaju: „Wiesz co? Widzę, że przydałoby ci się trochę czasu i przestrzeni, żeby to przemyśleć. Idź i wróć do mnie proszę za godzinę”. Tego rodzaju reakcja wyprowadzi Marzyciela z króliczej nory i sprowadzi go z powrotem do przestrzeni OK-OK.
2/ Maska Gasnącego. Marzyciel nosi maskę gasnącego na drugim poziomie dystresu, podobnie jak Empata. Ale w porównaniu do Empaty występuje tutaj inny zestaw zachowań. Marzyciel biernie czeka, dystansując się od otaczającego go świata. Często używa zwrotów takich jak: „to dla nie za dużo…” lub „to takie przytłaczające…”. Widoczne zachowania, które mogą być zaskakujące w tym samym czasie, to to, że zaczynają chorować (źródło jest psychosomatyczne), żeby mogli „usprawiedliwiać” swoje pozostanie w domu. To ich negatywny (z użyciem nieświadomym ciała i umysłu) sposób na zaspokojenie potrzeby samotności.
3/ Piwnica: Na koniec Marzyciel przechodzi w tryb: „Nikt mi nie mówi, co mam robić. Wycofam się do swojego wewnętrznego świata, przynajmniej tam jestem bezpieczny”.
Jak widać, bycie w dystresie jest algorytmiczną reakcją ciała i mózgu na niezaspokojone potrzeby motywacyjnye. Ta sekwencja jest powtarzalna, zdarza się za każdym razem, kiedy dana osoba jest w jakiś sposób striggerowana. Cała sekwencja może trwać 30 sekund (dosłownie) lub może być dłuższa. Im częściej przechodzimy przez całą ścieżkę (3 kroki), tym więcej „kuponów” zbieramy, żeby je finalnie wypłacić.
Dlatego tak ważne jest, żeby zatrzymać błędne koło, jak tylko zdamy sobie sprawę, że się zaczyna: im szybciej, tym łatwiej przyjdzie nam to zrobić. I pamiętajmy, że możemy sami zaspokoić potrzeby, ale możemy też poprosić o wsparcie osoby wokół nas. Możemy zawrzeć mikro kontrakt z osobami z naszego otoczenia (prywatnego i zawodowego), który brzmi: „jeśli widzisz, że we mnie zaczyna się zachowanie X i Y, zareaguj, zabezpieczając pozytywnie moje potrzeb. W ten sposób szybciej wrócę do siebie i nikt nie ucierpi”. Jest to szczególnie ważne na poziomie Maski, ponieważ kiedy tam jesteśmy, często nie myślimy jasno, więc jest nam bardzo trudno właściwie zaspokoić własne potrzeby.
Najważniejsza rzecz z tego artykułu
Mózg Marzyciela jest czymś wspaniałym. Potrafi tworzyć wizje, plany, opcje lub sposoby rozwiązania problemu lub wyzwania jak nikt inny. Kiedy chcemy stworzyć coś niezwykłego, całkowicie nieszablonowego, zdecydowanie potrzebujemy Marzyciela w zespole. Nie ma innej osobowości bazowej, która wniosłaby tak wiele wartości, siedząc z nami przy stole. Polskie tłumaczenie Marzyciel (w oryginale Imaginer) nie jest zbyt szczęśliwe. Tam nie ma za dużo o marzeniu (co kojarzy się raczej z bujaniem w obłokach i oderwaniem od rzeczywistości), więcej jest o wyobrażaniu, refleksji (Wyobrażacz byłby lepszy).
Oczywiście, w dystresie kontakt z nimi będzie trudny. Wycofują się, często w ogóle przestają rozmawiać, więc zbieranie jakichkolwiek informacji jest supertrudne. Ale pozytywną stroną tej sytuacji jest to, że samotność zawsze jest dobrym rozwiązaniem: pozostawienie osoby samej z jasnym kontraktem, kiedy zamierzamy kontynuować rozmowę. Tak proste, ale niełatwe do wdrożenia dla niektórych z nas.
Chciałbym zaprosić nas wszystkich do większej uważności na te osoby. Mogą się zgubić w świecie nieustannego hałasu.