Co lider powinien zrobić, kiedy ludzie nie słuchają?

Czy zdarzyło ci się kiedyś, że zdelegowałeś/aś zadanie, poprosiłeś/aś o coś, dałeś/aś człowiekowi feedback lub doceniłeś go/ją za coś, a twój pracownik nie posłuchał, nie przyjął tego? Myślałeś/aś, że jasno określiłeś/aś swoje intencje lub to, co jest do zrobienia, ale to z jakiegoś powodu nie trafiło do drugiej strony? Albo może członek twojego zespołu nawet pokiwał głową ze zrozumieniem, ale w ostateczności zadanie nie zostało to dostarczone tak, jak powinno?

 

Co przychodzi ci do głowy w takich sytuacjach? NA MIŁOŚĆ BOSKĄ co jest z nimi nie tak? A może to ja? Jaki ze mnie lider, że nie potrafię nawet skomunikować się z własnym zespołem w prostym temacie?

 

Przyjrzyjmy się dzisiaj temu bliżej i poodkrywajmy trochę przyczynę problemu oraz potencjalne rozwiązania.

 

 

Czy to chodzi o pracowników…

 

 

Co sprawia, że ​​lider jest skuteczny i niezawodny?

 

Jakiś czas temu pracowałam w procesie mentoringowym 1:1 z liderem i w pewnym momencie zadał mi takie pytanie: „Ola, co mogę zrobić, żeby mój zespół był bardziej wydajny? Robię tyle rzeczy, daję moim ludziom tak dużo autonomii, mogą robić wszystko, czego chcą, ale nie dowożą tego, o co ich proszę. Ja osobiście dałbym się pokroić za tyle wolności, którą im daję”.

 

Ooo, no i proszę, mamy to.

 

Sformułowanie problemu brzmiało: „Moi ludzie mnie nie słuchają i nie wywiązują się ze swoich obowiązków”.

 

A pierwsze pytanie, jakie zadałam, po usłyszeniu tego, co powiedział brzmiało: „Dlaczego twoim zdaniem tak się dzieje?”.

 

Ten lider spojrzał na mnie jak na wariatkę i powiedział: „To oczywiste: są niezaangażowani i leniwi”. To była pierwsza rzecz, jaka przyszła mu do głowy.

 

 

„Czy to fakt czy twoja interpretacja rzeczywistości?”

 

 

Po tym pytaniu zaczął myśleć. Zajęło mu to trochę czasu, ale po chwili zaczął na głos analizować. „Cóż… Czasami, kiedy jesteśmy pod dużą presją czasu, jestem bardziej dyrektywny i po prostu rozdzielam pracę między członków zespołu. Nie mamy wtedy czasu na dyskusje, chodzi przecież o dowiezienie czegoś w krótkim terminie. Widzę, że pracują wtedy superwydajnie: jakby presja była dla nich czymś dobrym”.

 

Ooo, no i proszę, mamy to x2.

 

W wielu takich historiach pierwszą rzeczą, którą ma w głowie lider jest: chodzi o nich, nie o mnie. I czasami naprawdę chodzi o nich. Brak zaangażowania, wysokiego poziomu motywacji wewnętrznej albo po prostu kompetencji do zrobienia zadania: to wszystko może się zdarzyć. A i my, jako ludzie, przechodzimy różne fazy w naszym życiu: czasami jesteśmy w wyjątkowo dobrym miejscu, czasami wręcz przeciwnie. W miejscu pracy naszym zadaniem jako liderów jest zbadanie, co jest przyczyną danego zachowania, które widzimy. Większość z nas nie jest psychologami ani terapeutami i nie jest naszym zadaniem udawanie, że nimi jesteśmy. Ale bycie ciekawym, zadawanie pytań lub stawianie hipotez, które zweryfikujemy z pracownikiem, to narzędzia minimalizujące ryzyko negatywnego wpływu.

 

W powyższym przykładzie presja czasu i krótki termin nie były „motywatorem”. Był to dyrektywny kanał komunikacji, którego lider użył do rozdzielenia pracy pomiędzy pracowników. Najwyraźniej jego zespół składa się z większej liczby Działaczy i/lub Marzycieli niż innych typów PCM. I zauważ, co powiedział: „Ja osobiście dałbym się pokroić za tyle wolności, którą im daję”. Tak więc, dając im tak dużą autonomię, zaspokaja swoją własną sfrustrowaną potrzebę, a nie ich prawdziwe potrzeby. Intencja jest dobra, ale nie odpowiada na to, co trzeba.

 

 

… czy może o mnie jako lidera? 

 

 

Wszyscy mamy własne historie, doświadczenia z przeszłości, przekonania z wczesnego dzieciństwa, które ukształtowały to, co myślimy i czujemy o sobie i otaczającym nas świecie. I to jest całkowicie w porządku – dzięki temu jesteśmy ludźmi.

 

Pytanie brzmi: w jakim stopniu te czynniki wpływają na twoje podejście do leadershipu?

 

Mówisz: ludzie nie słuchają, ja mówię: „dlaczego tak się dzieje?”. Ludzie przeważnie nie słuchają, bo nie mówisz ich językiem: mówisz swoim i oczekujesz, że cię zrozumieją.

 

To tak, jakbyś mówił(a) po angielsku do osoby, która mówi tylko po hiszpańsku. Ta sama część mózgu odpowiada za używanie języka obcego, co za używanie języka różnych percepcji. Jeśli ty mówisz o danych, a ja o emocjach, to prawie niemożliwe jest, żebyśmy się dogadali. Po prostu się nie rozumiemy, ponieważ dosłownie mówimy różnymi językami.

 

To samo dotyczy sposobu, w jaki mówimy, a więc kanałów komunikacji. Jak w przykładzie lidera powyżej: dał ludziom tak dużo autonomii, prawdopodobnie nie będąc bardziej bezpośrednim i konkretnym w kwestii szczegółów, że zespół zgubił się we mgle. Nie chciał być zbyt surowy lub nachalny (w swojej głowie), więc nie zdecydował się na użycie kanału dyrektywnego, którego jego zespół faktycznie potrzebował.

 

To, jak mówimy, ma znaczenie: czy chodzi o słowa, których używamy, czy o sposób, w jaki budujemy zdania (kanały). Ludzie słuchają lepiej, kiedy komunikacja jest dostosowana do ich potrzeb i nie ma na to jednego, uniwersalnego rozwiązania.

 

Rozwiązania?

 

 

  1. Poznaj swoich ludzi. Jeśli nie wiesz, jakie są Bazy osobowości członków twojego zespołu, wróć do materiałów PCM, a następnie stwórz mocną hipotezę i przetestuj ją w rzeczywistości. Zawsze możesz użyć kwestionariusza Process Communication Model i mieć to czarno na białym w raporcie, ale możesz też poradzić sobie bez niego. Zdobądź trochę wiedzy i wykorzystaj ją, krok po kroku. Nie musi być idealnie na samym początku: najważniejsze jest, żebyś zaczął/ęła budować mięsień rozpoznawania Bazy drugiego człowieka, dzięki czemu będziesz mógł/ogła automatycznie przejść od razu do lepszej komunikacji.
  2. Pamiętaj, jakich słów i kanałów preferuje jaki typ. Ważne jest, żeby dostosowywać swoją komunikację. Jeśli będziesz mówić językiem swoich ludzi, będą lepiej słuchać i skuteczniej dowozić pracę. Zapisz na jednej kartce papieru wszystkie 6 typów PCM z ich głównymi słowami kluczowymi + preferowanym kanałem komunikacji. Umieść ją w pobliżu laptopa, żeby móc z niej skorzystać w dowolnym momencie rozmowy. Wszyscy się uczymy i dobrze jest mieć trochę pomocy na początku. To, co się liczy na koniec dnia, to to, że wiesz, jak jej używać: z papierem czy bez niego.
  3. Obserwuj, jak reagują ludzie. Kiedy zaczniesz używać właściwego kanału i pracować w sposób dostosowany do potrzeb swoich pracowników, obserwuj ich reakcje i zachowania. Co się zmienia? Jak wygląda ich zaangażowanie w tej chwili? A jak ich wydajność i skuteczność: czy są bardziej skupieni na tym, co naprawdę ważne? Lider, który dostosowuje komunikację przez większość czasu, osiąga znacznie lepsze wyniki niż ten, który stosuje podejście uniwersalne. Ale potrzebujesz być czujny/a: jeśli komunikacja nie działa, być może trzeba ją jakoś zmienić (może twoja pierwsza hipoteza o Bazie osobowości drugiego człowieka nie była w 100% słuszna). W porządku: zmień podejście i zobacz, jak to zadziała.

 

 

Zawsze jest przestrzeń do rozwoju i robienia rzeczy inaczej. Lider ma bardzo trudną pracę do wykonania, ta rola jest bardziej złożona, niż sobie z zewnątrz wyobrażamy. I często frustruje nas, że ludzie nas nie słuchają, nie dowożą roboty na czas lub w jakości, jakiej byśmy od nich oczekiwali. To, co zawsze robię na początku jako lider, to sprawdzam swój proces komunikacji i wiecie co?

 

Okazuje się, że przez większość czasu chodzi o mnie, a nie o nich. To, jak rzeczy wyglądają w mojej głowie w porównaniu do tego, jak je wyraziłam werbalnie lub pisemnie (na Teamsie / Slacku / przez e-mail itp.). I często wystarczy proste przekształcenie zdania lub pytania.

 

Czy to naprawdę aż takie proste? Idź i sprawdź sam!

Udostępnij

Komentarze

0 0 głosy
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze

Czytaj także

Organizacja

Ile naprawdę kosztuje nas dług komunikacyjny?

Dużo mówimy o komunikacji. Właściwie to ja jestem osobą, która tego uczy i głosi całą ideę inteligencji komunikacyjnej. A jednak nie mówimy wystarczająco strategicznie o jednej rzeczy, która jest realnym zjawiskiem w wielu organizacjach: dług komunikacyjny. Widzę i słyszę podczas warsztatów czy indywidualnych sesji mentoringowych z lider(k)ami, że mamy w głowach wiele myśli, problemów z tym związanych i zastanawiam się, dlaczego tak dużo o tym mówimy, a niewiele robimy?   Więc postanowiłam zainwestować dziś trochę czasu i omówić ten temat. Zobaczmy, czym jest dług komunikacyjny, kiedy pojawia się w organizacjach i co możemy zrobić, żeby go rozwiązać, zanim będzie za późno.       Czym jest dług komunikacyjny?     Kiedy myślimy o długu w ujęciu ogólnym, pierwszą rzeczą, jaka przychodzi nam do głowy, są pieniądze. W drugiej kolejności, wiele organizacji, zwłaszcza zorientowanych na technologię, mówi o długu technologicznym (w przeszłości nie inwestowaliśmy w infrastrukturę ani oprogramowanie, integracje, architekturę: mamy więc dług technologiczny). I to samo dotyczy długu komunikacyjnego. Podstawową jego przyczyną jest brak inwestycji w procesy komunikacyjne.   Brak inwestycji i/lub brak priorytetu dla wszystkich procesów komunikacyjnych, które są w organizacji na poziomie indywidualnym, zespołowym i organizacyjnym. Dług komunikacyjny to luka między poziomem zrozumienia, posiadanych danych oraz kontraktów, które ludzie powinni mieć, a tymi, które faktycznie mamy w danym momencie w organizacji.   I może się to pojawić w wielu różnych konfiguracjach: pomiędzy pracownikami, w relacjach peer-to-peer; pomiędzy pracownikiem a kierownikiem, kierownikiem a jego przełożonym; pomiędzy zespołem kierowniczym a zarządem lub radą dyrektorów; w tym wszystkim są inwestorzy, interesariusze, udziałowcy. I znowu: to jest luka między tym, co powinniśmy mieć w organizacji, a tym, co faktycznie mamy. I niewiele osób zdaje sobie sprawę, że ma dług komunikacyjny, ponieważ… Mamy w głowach wiele założeń. Wiele firm, z którymi obecnie współpracuję, i z którymi pracowałam w przeszłości, ma na pokładzie ludzi, którzy zakładają, że inni wiedzą, czego potrzebują, co powinni robić lub czego chcą.   Więc jeśli opieramy naszą strategię komunikacji na założeniach… Nie jest wielkim zaskoczeniem, że ludzie nie są zadowoleni, ich zaangażowanie drastycznie spada. Raport Instytutu Gallupa „State of the Global Workplace 2025” pokazuje, że poziom zaangażowania pracowników i managerów jest coraz niższy. A co ciekawe, jest on jeszcze niższy w koszyku kierowniczym niż w koszyku pracowniczym. Różnice nie są duże, ale widoczne.   Nie jestem zaskoczona, kiedy widzę takie wyniki: ludzie są coraz mniej zaangażowani. Są mniej zmotywowani wewnętrznie. Szukają nowej pracy częściej niż 10 lat temu, a nawet 3 lata temu. I tak, można powiedzieć, że jest to związane ze zmianą pokoleniową. Ale co najważniejsze, im młodsze pokolenie, tym lepiej wyznacza granice i potrzebuje informacji. Transparentność jest jedną z największych wartości pokolenia Z. Więc to jest coś, co dla mnie, osobiście i zawodowo, jako liderki, jest ważne, żeby zrozumieć. Ponieważ jestem proszona o wsparcie organizacji, zespołów, konkretnych liderów/ek, kiedy już jest pożar, spadek zaangażowania, wydajności, albo kiedy zespół nie dostarcza zadań, wartości lub projektów na czas. Kiedy ludzie odchodzą z zespołu, zwłaszcza talenty techniczne, które są trudne i drogie do zastąpienia. A w większości przypadków jest za późno na ratunek.     Kiedy dług komunikacyjny się pojawia?     Ze wszystkiego, co zaobserwowałam przez ostatnie 10 lat, pracując w różnych organizacjach i zespołach, zwłaszcza w IT i technologii, mogę śmiało powiedzieć, że dług komunikacyjny pojawia się, kiedy nie ma na komunikację żadnego priorytetu lub jest on bardzo mały.   Nie uczymy się, jak dostosowywać naszą komunikację, nie inwestujemy w inteligencję komunikacyjną (CQ), ponieważ na liście zadań do zrobienia na co dzień jest wiele różnych elementów (ważniejszych w naszym mniemaniu). I jest całkowicie w porządku, że zespoły techniczne muszą skupić się na technologii, ponieważ to ich strefa geniuszu. Podobnie jak ludzie z HR powinni skupić się na HR, a ludzie z finansów powinni skupić się na finansach.   Każda osoba ma swoją strefę geniuszu. Ale jest też coś takiego jak „przenoszalne umiejętności” (transferable skills). A przenoszalne umiejętności odnoszą się do każdego stanowiska, każdej pracy, którą będziesz mieć w przyszłości, ponieważ możesz zrobić kopiuj/wklej i zasadniczo zacząć ich używać od razu. Kiedy dołączasz do nowego zespołu, organizacji lub nowej konfiguracji, zarówno biznesowej, jak i prywatnej.   I jeszcze jedno, te umiejętności są parasolem (Umiejętności parasolowe, tak je nazywam). Możesz mieć swoje konkretne umiejętności i kompetencje eksperckie, kawałki wiedzy, ale masz też umiejętności parasolowe, które jak prawdziwy parasol są na górze wszystkiego, co robisz, niezależnie od sytuacji lub kontekstu. I to jest coś, co traktuję jak ostateczny zestaw umiejętności, jak umiejętności mocy (power skills). Ponieważ jeśli ich nie masz, możesz mieć najpiękniejsze umiejętności technologiczne na planecie, ale będą bezużyteczne. Wiem, że to boli. Ale potrzebujesz mieć silne umiejętności komunikacji algorytmicznej, ponieważ jest to część twojej inteligencji. Inteligencja komunikacyjna to prawdziwa rzecz.    Więc kiedy komunikacja ma bardzo niski lub żaden priorytet, kiedy zakładamy, że ludzie wiedzą więcej, niż w rzeczywistości… Wtedy rodzi się dług komunikacyjny. Jeśli nie zainwestujesz swojego czasu, wysiłku, energii i pieniędzy w naukę lepszej komunikacji, zawsze będzie jakiś dług, bez wątpienia. Kultura organizacji determinuje, jakiego rodzaju, jakich kanałów, jakiej częstotliwości komunikacji ludzie potrzebują. I to ona określi, jakiego rodzaju strategii komunikacji potrzebujemy użyć. Czy to lokalna organizacja? A może złożona, globalna organizacja? Może ludzie pracują w różnych strefach czasowych? Jest wiele różnych elementów, które należy wziąć pod uwagę, projektując strategię komunikacji i decydując się na działania taktyczne. Więc nie dam ci rozwiązania, które pasuje do wszystkich okoliczności, potrzebujesz znaleźć je sam(a).   Dług komunikacyjny nie jest widoczny codziennie. Staje się widoczny, gdy jest kryzys, zmiana, kiedy jest coś, co chcemy wdrożyć lub przetransformować, czy to na poziomie zespołu, czy organizacji, nie ma to większego znaczenia. Ale wtedy go widać. Ponieważ codziennie ludzie po prostu pracują. Wykonują swoje zadania lepiej lub gorzej, ale wszyscy jakoś tam pracujemy. Radzimy sobie. A konsekwencje długu komunikacyjnego są ogromne.     Co możemy zrobić?     Do tej pory omówiliśmy wiele kwestii diagnostycznych. Ale co naprawdę się liczy, to co z tym zrobimy. Co możesz zrobić na poziomie rozwiązania, żeby zmniejszyć dług komunikacyjny w twojej organizacji albo zespole?   Pierwszą rzeczą jest kontraktowanie lub rekontraktowanie z ludźmi.   Zakładamy, że ludzie

Czytaj dalej
Rozwój osobisty

4 rzeczy, których nauczyłam się o szukaniu community

Wiecie, co mówią: na szczycie jest zawsze samotnie.   Cokolwiek ten „szczyt” oznacza. Bycie w zarządzie lub top managemencie w organizacji, bycie Founderem czy Co-Founderem startupu albo przedsiębiorcą/zynią w ogóle. Bycie sportowcem, twórcą sztuki, innowatorem wszelkiego rodzaju. Wizjonerem, którego nikt tak naprawdę nie rozumie, ponieważ jego mózg pracuje w sposób niedostępny dla większości ludzi.   Istnieją nawet książki, artykuły, odcinki podcastów, które mówią, że bycie „na szczycie” ma swoją cenę: samotność i przeżywanie trudów każdego dnia na własną rękę.   Ale wiecie co? Ostatnie lata bycia przedsiębiorczynią pokazały mi, że to bzdura. Nie musisz być sam(a) – pójdę nawet jeszcze dalej: nie możesz być. Ponieważ jest niezwykle trudno żonglować wszystkimi tymi kapeluszami i zadaniami, które mamy na naszych listach, żeby zrobić to wszystko samodzielnie. Mocne community może być na to odpowiedzią.   Dlatego postanowiłam zacząć szukać ludzi, którzy mogą mi towarzyszyć w tej podróży. Oto moje dotychczasowe odkrycia (ponieważ to wciąż niedokończony projekt), które, jak sądzę, mogą ci się przydać w poszukiwaniach community dopasowanego do twoich aktualnych potrzeb i wyzwań.     #1 Rodzina i przyjaciele zwykle nie są najlepszą opcją     Jeśli masz wokół siebie osoby, które są twoimi cheerleader(k)ami, wspierają cię w twoich decyzjach związanych z pracą, to świetnie. Nie jest to jednak powszechne: mam wiele doświadczeń (moich własnych i różnych osób, z którymi pracowałam lub się przyjaźniłam w przeszłości), które mają zupełnie przeciwne. Oto kilka przykładów (całkiem łagodnych, bo znam też bardziej agresywne opcje):   „Powinieneś być zadowolony z tego, co masz, po co coś zmieniać?” „Jeśli zaryzykujesz, możesz stracić to, co już masz.” „Może to nie jest najlepszy pomysł, zostań tam, gdzie jesteś i ciesz się tym.” „Nigdy wcześniej czegoś takiego nie robiłeś.”   Jeśli pomyślimy o tym głębiej, większość ludzi nie ma złych intencji, mówiąc takie rzeczy. Chcą nas chronić, zmniejszyć ryzyko porażki, rozczarowania, straty. Prawda jest taka, że ​​większość tych zachowań ma swoje źródło w ich własnych niepewnościach, strachu i złych doświadczeniach z przeszłości. Albo czasami nieświadomej zazdrości: ponieważ zawsze chcieli coś takiego zrobić, ale nigdy nie mieli wystarczająco odwagi lub umiejętności, żeby to zrobić.   Dlatego dość często ludzie, którzy są nam najbliżsi, nie są najlepsi, jeśli chodzi o nasze community. Jedynym wyjątkiem, jaki widzę, jest to, że są również ekspertami w naszej dziedzinie i są niezwykle elastyczni, jeśli chodzi o zmianę kapelusza, który noszą w danym momencie. Wtedy mogą być naszym/ą partnerem/ką w jednej chwili, a drugim przedsiębiorcą w następnej. Ale bądźmy szczerzy: to niezwykle rzadka sytuacja.   I nie chodzi o to, że są złymi ludźmi. Naprawdę nie są. Ale nie potrzebujemy tych wątpiących myśli w naszych mózgach (więcej niż mamy je już sami). Nie potrzebujemy podważania naszych decyzji, które mogą dać naszemu mózgowi więcej lęku, któremu może dać się porwać w otchłań, z jakiej może już nie wyjść.   Lata temu usłyszałam i trzymam się tego od tamtej pory: „Nie słucham rad biznesowych od ludzi, którzy nigdy nie prowadzili biznesu. Nie słucham rad rodzicielskich od ludzi, którzy nie mają dzieci. Nie słucham rad dotyczących związków od ludzi, którzy nie potrafią zbudować zdrowej relacji”. Znalezienie community poza najbliższym kręgiem może być o wiele lepsze dla ciebie, a także dla twoich przyjaciół i rodziny.       #2 Szukanie community to nie słabość. To moc.     Przez długi czas w moim życiu miałam silne przekonanie, że muszę robić wszystko sama. Że muszę być silna, szukać odpowiedzi sama, nawet jeśli zajmie mi to dużo czasu i wysiłku. To był schemat, który dostałam w dzieciństwie i pomógł mi w wielu sytuacjach, ale w teraz nie jest już tak przydatny jak wcześniej.   Wszyscy mamy schematy w naszych mózgach. Większość z nich jest nieświadoma, wdrukowana w nasze neurologiczne okablowanie od dzieciństwa. Były to mechanizmy, które miały być najlepszym rozwiązaniem, żeby być godnym miłości i uwagi naszych opiekunów. Odpowiadały na pytanie: „Kim muszę być / Jak powinnam się zachowywać, żeby „być godną” tych, których najbardziej potrzebuję?”   Pamiętam sytuację z dzieciństwa, kiedy zadałam pytanie o coś i dostałam odpowiedź: „Idź i znajdź to w książce sama”. To zdanie nie wygląda na jakieś szczególnie krzywdzące, ale zasiało ziarno w mózgu małej osoby, które mówi: Nie możesz szukać pomocy, musisz zrobić wszystko sam(a). Brzmi znajomo?   Dlatego tak wiele osób zmaga się z poszukiwaniem osoby, grupy osób lub większego community, które składa się z podobnie myślących ludzi, ponieważ nadal mają przekonania, które im już nie służą. Bo ciągle mamy w głowach dziecięce przekonania i strategie, które już nie działają dla nas, jako dorosłych. Wiem, że dla mnie była to podróż i proces uzdrawiania, w której mój mózg przeprogramowywał się na nowe przekonania. Nie ma niczego złego w szukaniu wsparcia. Pójdę jeszcze dalej – to oznaka siły, mądrości i umiejętności wykorzystania swoich zasobów w najlepszy możliwy sposób. Ponieważ z racjonalnej i logicznej perspektywy wiemy, że jeśli poproszę kogoś o coś, jest większa szansa, że ​​rozwiążę swój problem szybciej. 80% problemów, które miałam w przeszłości, ktoś inny już doświadczył lub zna kogoś, kto je miał! Więc po co tracić czas i energię, które możemy reinwestować w coś innego, co tworzy większą wartość?     #3 Szukaj pokojów i community, w których są ludzie mający to, co ty chcesz mieć     Kilka lat temu byłam zmęczona byciem najmądrzejszą osobą w pokoju. Dużo czytam, cały czas się uczę, kompulsywnie słucham podcastów, a teraz też nagrywam własny. Przekazuję innym to, czego się uczę, piszę artykuły, wygłaszam przemówienia. I nie mówię tego, żeby się przechwalać, chcę po prostu powiedzieć, jak bardzo moja pasja do zmiany przywództwa i świata organizacji poszerza mój umysł.   W organizacjach, do których dołączałam, nie było nikogo, od kogo mogłabym się czegoś nauczyć. Przynajmniej tych rzeczy, których chciałam się nauczyć (nie mówię, że ludzie nie byli kompetentni w NIEKTÓRYCH obszarach). Więc przenosiłam się do innej, potem do kolejnej, ale wciąż czegoś brakowało.   Potem zdecydowałam się założyć własną firmę i pokazało mi to zupełnie nowy świat: świat przedsiębiorczości. Nagle musiałam założyć 10 nowych kapeluszy, których nigdy wcześniej nie miałam na sobie, i na początku był to szok dla mojego ciała i mózgu. Człowiek przystosowuje się do

Czytaj dalej
Organizacja

Budowanie organizacji zorientowanej na produkt: kluczowe kompetencje liderskie

W świecie technologii łatwo jest wpaść w pułapkę najnowszych zabawek, algorytmów lub najnowocześniejszych frameworków. Jako liderzy/ki często szczycimy się naszą głęboką wiedzą techniczną. Jednak nawet najbardziej zaawansowana technologia nie uratuje organizacji, jeśli nie będzie zorientowana na produkt – taki, który rozwiązuje rzeczywiste problemy klientów, dostarcza wartość i napędza sukces firmy.   Mimo to wielu/e liderów/ek ma problemy ze zbudowaniem organizacji skoncentrowanej na produkcie. Dlaczego? Ponieważ wymaga to czegoś więcej niż wiedzy technicznej. Wymaga zestawu „power skills” — kompetencji społecznych, takich jak komunikacja, rozwiązywanie problemów lub współpraca — których wielu liderów technologicznych nie stawia na pierwszym miejscu w swoim rozwoju. Umiejętności te stanowią podstawę inteligencji komunikacyjnej (CQ), która jest niezbędna do stworzenia środowiska, w którym ludzie rozwijają się i chcą dłużej pozostać w swojej karierze.   Jak więc zbudować organizację skoncentrowaną na produkcie? Dlaczego koncentracja na produkcie jest tak krytyczna? I co my, jako liderzy/ki, musimy zrobić, żeby to się stało? Zanurzmy się w tym dzisiaj.   Dlaczego produkt jest sercem twojej organizacji?   W swojej istocie każda firma istnieje, żeby dostarczać innym wartość. Niezależnie od tego, czy tworzysz oprogramowanie, sprzęt czy usługi, twój produkt jest narzędziem, które dostarcza tę wartość klientom. Silne skupienie na produkcie zapewnia, że ​​każdy zespół, od inżynierii po marketing i obsługę klienta, jest zbieżny z tym samym celem: tworzeniem czegoś, co rozwiązuje rzeczywiste problemy i zachwyca użytkowników.   Kiedy organizacje tracą z oczu produkt, pojawia się chaos. Zespoły stają się wyizolowane, zaczynają tworzyć silosy, a każdy dział priorytetowo traktuje własne wskaźniki i cele zamiast współpracować w kierunku realizacji wspólnej wizji. Inżynierowie skupiają się na pisaniu kodu, nie biorąc pod uwagę potrzeb użytkowników. Zespoły marketingu i sprzedaży mogą obiecywać zbyt wiele funkcjonalności, które w rzeczywistości nie istnieją. Obsługa klienta może zostać całkowicie pominięta, niezdolna do zapewnienia znaczącej informacji zwrotnej w celu ulepszenia produktu.   Rezultat? Rozbita organizacja, która frustruje zarówno pracowników, jak i klientów. Bez jasnego skupienia na produkcie pracownicy tracą motywację, ponieważ nie widzą, w jaki sposób ich praca przyczynia się do generowania wartości. Klienci odchodzą, ponieważ ich potrzeby nie są zaspoakajane. A ostatecznie cierpi wynik finansowy firmy. Brzmi znajomo? Czy ktoś kiedykolwiek doświadczył takiej rzeczywistości?   Rola leadershipu w budowaniu organizacji zorientowanej na produkt   Naszym zadaniem jako liderek/ów jest stworzenie środowiska, w którym zespoły są zjednoczone wokół produktu i mają możliwość dostarczania najlepszej pracy. Ale to nie dzieje się przypadkowo. Wymaga to celowego wysiłku i określonego zestawu umiejętności przywódczych — umiejętności wykraczających poza wiedzę techniczną.   Wiem, że dla niektórych z was to mocno wykracza poza strefę komfortu, ale rozwijanie tych umiejętności jest koniecznością, a nie luksusem. JEŚLI chcesz być liderem/ką, którego/ej ludzie nie będą nienawidzić. Wybór zawsze należy do ciebie.   #1 Inteligencja komunikacyjna (CQ)   Sercem organizacji skoncentrowanej na produkcie jest silna komunikacja. Liderzy/ki z wysokim CQ rozumieją, jak komunikować się jasno i skutecznie w zespołach, przełamując silosy i zapewniając wzajemną zgodność i wspólny kierunek. Zrozumienie szerszego obrazu jest kluczowe, żeby ludzie mogli ze sobą współpracować, skupiając się na tym, co jest ważne i przybliżając nas wszystkich do osiągnięcia naszych celów.   Liderzy/ki z wysokim CQ:   – Aktywnie słuchają opinii ze wszystkich szczebli organizacji.   – Komunikują „dlaczego” stojące za decyzjami po to, żeby zespoły rozumiały cel(e).   – Tworzą prawdziwą (nie pozorną) przestrzeń do otwartego dialogu – po to, żeby pracownicy czuli się komfortowo dzieląc się pomysłami, omawiając wąskie gardła w procesach i rozwiązania pojawiających się problemów.   #2 Wizjonerskie myślenie   Organizacja skoncentrowana na produkcie zaczyna się od jasnej wizji. Produkt powinien wprowadzać realne zmiany i rozwiązywać prawdziwe problemy, które trapią klientów. Jako lider(ka) potrzebujesz jasno określić, jak wygląda sukces twojego produktu i zainspirować swoje zespoły do ​​realizacji tej wizji. Oznacza to umiejętność spojrzenia z dystansu i zobaczenia szerszego obrazu, a także zrozumienia szczegółów, które napędzają realizację.   #3 Współpraca międzyfunkcyjna   Żaden pojedynczy zespół nie jest właścicielem produktu — to wysiłek zbiorowy. Liderzy/ki potrzebują przełamywać bariery i zachęcać do współpracy w zakresie inżynierii, projektowania, marketingu, sprzedaży i obsługi klienta. Wymaga to budowania mostów między zespołami i pielęgnowania kultury wzajemnego szacunku i wspólnej odpowiedzialności. Świetnym rozwiązaniem do wdrożenia, kiedy występują problemy ze współpracą między niektórymi zespołami, jest zmiana ich liderów/ek na jakiś czas. Na przykład zespół sprzedaży i marketingu nie współpracuje ze sobą zbyt dobrze (częsty problem). Tak więc osoba zarządzająca marketingiem staje się zarządzającą zespołu sprzedaży na miesiąc i odwrotnie. W ten sposób dokładnie poznają, z czym te zespoły mają do czynienia na co dzień i dzięki temu zaczynają budować mosty, zamiast walczyć ze sobą. To jeden z pomysłów Bena Horowitza i osobiście uważam, że jest jednym z lepszych, o jakich słyszałam w działce budowania współpracy.     #4 Zrozumienie dla klientów i pracowników   Umiejętność zrozumienia, czego ludzie potrzebują i dlaczego zachowują się w określony sposób, jest supermocą dla każdego/ej lidera/ki. Żeby stworzyć świetny produkt, potrzebujesz głęboko zrozumieć problemy i aspiracje swoich klientów. Ale empatia nie ogranicza się do klientów — obejmuje również twoich pracowników. Rozumiejąc ich wyzwania i motywacje, możesz stworzyć środowisko, w którym poczują się wspierani i angażowani.   Wiecie, co często widzę? Fantastyczni ludzie z branży technologicznej projektują niesamowite produkty i rozwiązania. Ale potem nikt ich nie kupuje. A oni są tak zaskoczeni, sfrustrowani i obwiniają wszystkich wokół. Ale prawda jest taka: nie projektujesz produktu dla siebie. Tworzysz go dla ludzi, którzy mają do rozwiązania konkretny problem. Dlatego potrzebujesz bardziej skupić się na ich potrzebach i głosach. Słuchaj lepiej, zadawaj pytania, żeby zrozumieć, co jest pod spodem. Idź do swojego zespołu i omów to, czego się dowiedziałaś/eś, zróbcie burzę mózgów, żeby wygenerować najlepsze możliwe rozwiązania i zacząć budować MVP. Iteruj, nie inwestuj za dużo czasu, uwagi i pieniędzy w potwora, który może być czymś zupełnie poza strefą zainteresowań potencjalnych klientów.   Może to brzmieć trudno, ale z czasem staje się coraz łatwiejsze. Dasz radę.   Rozbijanie wąskich gardeł   Nawet przy silnych umiejętnościach przywódczych, budowanie organizacji skoncentrowanej na produkcie nie jest pozbawione wyzwań. Oto kilka typowych wąskich gardeł — i kilka rozwiązań, jak sobie z nimi poradzić:   Silosy Silosy są jedną z największych barier dla kultury skoncentrowanej na produkcie. Żeby je rozbić:

Czytaj dalej
0
Chętnie poznam Twoje przemyślenia, skomentuj.x