Wszyscy znamy uczucie fizycznego głodu. Ponieważ jest to jedna z podstawowych potrzeb człowieka, kiedy jesteśmy głodni, nie możemy jasno myśleć, jesteśmy mniej wydajni, nie możemy skupić się na tym, co mówią do nas inni ludzie. Jest to naturalne z ewolucyjnego punktu widzenia, ponieważ wszystkim naszym przodkom przed wiekami potrzebne było przeżycie i zdobycie pożywienia. Głody innego typu nie były wtedy brane pod uwagę.
Ale możemy też być psychicznie głodni. To inny rodzaj głodu, czasami nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, dopóki go nie nazwiemy, ponieważ siedzi gdzieś głęboko w naszym mózgu i ciele, od czasu do czasu odzywając się nieśmiało.
Kontynuując naszą drogę z narzędziami analizy transakcyjnej, dzisiaj chciałabym przedstawić wam koncepcję głodów Erica Berne’a. Odpowiemy na pytanie, czym są te głody, jak je zaspokoić i co się z nami dzieje, gdy „nie jesteśmy nakarmieni” w psychologicznym ujęciu.
Idźmy zatem dalej i sprawdźmy, o co w tym wszystkim chodzi.
Czym są „głody” wg Erica Berne’a?
Eric Berne, jako ojciec analizy transakcyjnej, pomyślał o trzech głodach, które mają wszyscy ludzie, niezależnie od pochodzenia, wieku, koloru skóry, kraju, w którym mieszkają czy firmy, w której w danym momencie pracują. Te 3 rzeczy to potrzeba rozpoznania, struktury i stymulacji.
Potrzeba rozpoznania. Jako istoty ludzkie potrzebujemy być postrzegani i uznawani za ważne części ekosystemu, w którym żyjemy i pracujemy. To buduje nasze poczucie tożsamości, ponieważ wiemy, że nasze istnienie ma znaczenie i nadaje wartość innym ludziom. Uważne „dziękuję” może być najprostszym sposobem na pokazanie komuś, że jest widziany, ważny i dostrzegana jest wartość, jaką daje innym.
Potrzeba struktury. Wszyscy wiemy, że mamy określoną ilość czasu do przeżycia i większość z nas chce, żeby ten czas coś znaczył. Odnajdujemy spokój i bezpieczeństwo w regularności wydarzeń, takich jak dni świętowania (od urodzin do Nowego Roku). Martwimy się marnowaniem czasu i tym, że nie mamy go wystarczająco dużo. Planujemy i chcemy wiedzieć, co i kiedy się wydarzy. Chcemy też mieć przestrzeń, w której możemy być zrelaksowani i mniej uporządkowani, choć często tę przestrzeń nadal chcemy układać.
Potrzeba stymulacji. Stymulacja może być fizyczna lub intelektualna. Tak naprawdę zależy to od naszych potrzeb i indywidualnego sposobu budowy naszego układu nerwowego, a więc tego, jak powinniśmy lub chcemy być stymulowani. Potrzeba stymulacji polega na posiadaniu czegoś nowego, doświadczaniu i odczuwaniu czegoś, co dostarczy nam bodźców. To może być cokolwiek, począwszy od nowego zadania, pracy, hobby czy nawyku, przez ciekawą książkę lub warsztaty, po inspirującą rozmowę z drugim człowiekiem.
Co jest naprawdę ważne, że wszystkie te 3 głody zawsze dają 100%. Rozkład tych 100% zależy od tego, jak silna jest dana potrzeb, w oparciu o indywidualne preferencje człowieka. Jedna osoba może mieć stosunek 30%-30%-40% (rozpoznanie-struktura-stymulacja), inna 10%-60%-30% (rozpoznanie-struktura-stymulacja). Każda z tych opcji jest ok. Nie ma kwestionariusza, który by to zmierzył (choć może powinien być), trzeba sobie samemu oszacować, jak ten wskaźnik wygląda u nas. To pierwszy krok do zbudowania samoświadomości – bo ze świadomości wynikają potem decyzje, które podejmujemy, żeby dokarmić dany głód, albo zostawić go niezaspokojonym.
Co się dzieje, kiedy jesteśmy „głodni”?
Istnieje termin związany z tym tematem o nazwie „sfrustrowany głód” (zaczyna wyglądać tak, jakby te głody były prawdziwymi istotami ludzkimi). Sfrustrowany głód ma miejsce, gdy wiemy, że mamy silny głód struktury (na przykład), a pracujemy w firmie, w której panuje ogromny bałagan. Albo gdy mamy silny głód stymulacji i mieszkamy z osobą, która co roku chce jechać na wakacje w to samo miejsce.
Kiedy jesteśmy „głodni” nie możemy się skupić, przegapiamy szanse, jakie daje nam życie, nie możemy skoncentrować się na jednej rzeczy. Jesteśmy mniej wydajni, mniej innowacyjni, czasami nie mamy siły wstać z łóżka, bo „CO MNIE TAM CZEKA? Moje życie i tak jest do dupy, więc nie muszę zawracać sobie głowy myciem zębów”. Możemy wpaść w depresję, odpychać ludzi, nie pracujemy w takim stanie zbyt dobrze. Albo możemy się złościć, wściekać na otaczający nas świat lub pewnych ludzi, którzy (naszym zdaniem) są odpowiedzialni za obecną sytuację.
W obu przypadkach nie jest to zdrowe (fizycznie ani psychicznie), ma ogromny negatywny wpływ na nasze ogólne samopoczucie i na to, jak wykorzystujemy swój potencjał. Z sfrustrowanymi głodami nasz potencjał jest zablokowany, uśpiony gdzieś pod tymi wszystkimi emocjami i myślami. Tracimy czas, który możemy poświęcić na coś znaczącego, kreatywnego lub wartościowego dla innych ludzi.
Co możemy zrobić, żeby „nakarmić” nasze potrzeby?
Pierwszą rzeczą, którą potrzebujemy zrobić, to określić, co jest źródłem naszej frustracji. Który z tych głodów mamy zaspokoić? Czy możemy to zrobić w pracy lub w domu? Lub gdzieś indziej?
Następną rzeczą jest odpowiedź na pytanie: „Kto może mnie w tym wesprzeć?”. Czy mogę zrobić coś samodzielnie, aby poprawić sytuację? Jeśli nie, to kto jest w pobliżu i może mieć wpływ na to, jak się mam ze swoimi potrzebami?
Co mogę zrobić, żeby zmniejszyć frustrację, którą odczuwam?
Jeśli jest to obszar rozpoznania, może mogę uzyskać więcej informacji zwrotnych od mojego przełożonego lub osób z mojego zespołu? Może mam za mało „dziękuję” za moją ciężką pracę? Mogę powiedzieć o tym mojemu managerowi – zobaczmy, co możemy razem zrobić, aby to zmienić.
Jeśli jest to obszar struktury, może mam kłopot z zorganizowaniem się? Co mogę zrobić, aby lepiej organizować swój dzień? Czy planuję czas „głębokiej pracy”, aby bez przerwy zająć się najważniejszymi sprawami? Może procesy w mojej organizacji nie działają zbyt dobrze – czy mam na to jakiś wpływ? Z kim mogę porozmawiać, aby przedyskutować kilka pomysłów, które mam na to, jak to zmienić?
Jeśli to obszar stymulacji, może mam monotonne dni, każdy jest w 90% taki sam jak poprzedni? Co mogę zrobić, aby to zmienić? Może podejmę się nowych obowiązków w pracy, współdziałania z nowymi ludźmi lub innym kontekście? Może zacznę uprawiać nowy sport, poczytam coś zupełnie nowego lub posłucham innej muzyki niż zwykle?
Możesz spojrzeć na to, co działa dla ciebie – może to być naprawdę małe, ale znaczące z twojej perspektywy. Może to być związane z pracą lub nie, czasami łatwiej jest to zrobić w pracy, czasami w obszarze życia osobistego. To zależy od twojego wyboru, środowiska, w którym pracujesz i żyjesz, priorytetów, możliwości, obszarów wpływu, aktualnych potrzeb czy preferencji.
Najważniejsza rzecz z tego artykułu
Z mojej perspektywy najgorszą rzeczą, jaką możemy zrobić w życiu, jest marnowanie czasu. Nienawidzę marnować czasu, a frustracja jest jednym z głównych sposobów na to. Ma bardzo zły wpływ na nasz umysł i ciało, dlatego oddaję ci to narzędzie do codziennego użytku i wzmocnienia twojej obecnej sytuacji. Możesz spróbować tego zawodowo lub prywatnie, to naprawdę uniwersalna rzecz. Chodzi o to, aby uprościć twoje życie, żeby wydostać cię z tego stanu, w którym jesteś sfrustrowana/y, ograniczona/y, czasami uwięziona/y.
Da ci to wolność i perspektywę, aby być lepszą osobą. Myślę, że warto spróbować.