Wiecie, co mówią: na szczycie jest zawsze samotnie.
Cokolwiek ten „szczyt” oznacza. Bycie w zarządzie lub top managemencie w organizacji, bycie Founderem czy Co-Founderem startupu albo przedsiębiorcą/zynią w ogóle. Bycie sportowcem, twórcą sztuki, innowatorem wszelkiego rodzaju. Wizjonerem, którego nikt tak naprawdę nie rozumie, ponieważ jego mózg pracuje w sposób niedostępny dla większości ludzi.
Istnieją nawet książki, artykuły, odcinki podcastów, które mówią, że bycie „na szczycie” ma swoją cenę: samotność i przeżywanie trudów każdego dnia na własną rękę.
Ale wiecie co? Ostatnie lata bycia przedsiębiorczynią pokazały mi, że to bzdura. Nie musisz być sam(a) – pójdę nawet jeszcze dalej: nie możesz być. Ponieważ jest niezwykle trudno żonglować wszystkimi tymi kapeluszami i zadaniami, które mamy na naszych listach, żeby zrobić to wszystko samodzielnie. Mocne community może być na to odpowiedzią.
Dlatego postanowiłam zacząć szukać ludzi, którzy mogą mi towarzyszyć w tej podróży. Oto moje dotychczasowe odkrycia (ponieważ to wciąż niedokończony projekt), które, jak sądzę, mogą ci się przydać w poszukiwaniach community dopasowanego do twoich aktualnych potrzeb i wyzwań.
#1 Rodzina i przyjaciele zwykle nie są najlepszą opcją
Jeśli masz wokół siebie osoby, które są twoimi cheerleader(k)ami, wspierają cię w twoich decyzjach związanych z pracą, to świetnie. Nie jest to jednak powszechne: mam wiele doświadczeń (moich własnych i różnych osób, z którymi pracowałam lub się przyjaźniłam w przeszłości), które mają zupełnie przeciwne. Oto kilka przykładów (całkiem łagodnych, bo znam też bardziej agresywne opcje):
- „Powinieneś być zadowolony z tego, co masz, po co coś zmieniać?”
- „Jeśli zaryzykujesz, możesz stracić to, co już masz.”
- „Może to nie jest najlepszy pomysł, zostań tam, gdzie jesteś i ciesz się tym.”
- „Nigdy wcześniej czegoś takiego nie robiłeś.”
Jeśli pomyślimy o tym głębiej, większość ludzi nie ma złych intencji, mówiąc takie rzeczy. Chcą nas chronić, zmniejszyć ryzyko porażki, rozczarowania, straty. Prawda jest taka, że większość tych zachowań ma swoje źródło w ich własnych niepewnościach, strachu i złych doświadczeniach z przeszłości. Albo czasami nieświadomej zazdrości: ponieważ zawsze chcieli coś takiego zrobić, ale nigdy nie mieli wystarczająco odwagi lub umiejętności, żeby to zrobić.
Dlatego dość często ludzie, którzy są nam najbliżsi, nie są najlepsi, jeśli chodzi o nasze community. Jedynym wyjątkiem, jaki widzę, jest to, że są również ekspertami w naszej dziedzinie i są niezwykle elastyczni, jeśli chodzi o zmianę kapelusza, który noszą w danym momencie. Wtedy mogą być naszym/ą partnerem/ką w jednej chwili, a drugim przedsiębiorcą w następnej. Ale bądźmy szczerzy: to niezwykle rzadka sytuacja.
I nie chodzi o to, że są złymi ludźmi. Naprawdę nie są. Ale nie potrzebujemy tych wątpiących myśli w naszych mózgach (więcej niż mamy je już sami). Nie potrzebujemy podważania naszych decyzji, które mogą dać naszemu mózgowi więcej lęku, któremu może dać się porwać w otchłań, z jakiej może już nie wyjść.
Lata temu usłyszałam i trzymam się tego od tamtej pory: „Nie słucham rad biznesowych od ludzi, którzy nigdy nie prowadzili biznesu. Nie słucham rad rodzicielskich od ludzi, którzy nie mają dzieci. Nie słucham rad dotyczących związków od ludzi, którzy nie potrafią zbudować zdrowej relacji”. Znalezienie community poza najbliższym kręgiem może być o wiele lepsze dla ciebie, a także dla twoich przyjaciół i rodziny.
#2 Szukanie community to nie słabość. To moc.
Przez długi czas w moim życiu miałam silne przekonanie, że muszę robić wszystko sama. Że muszę być silna, szukać odpowiedzi sama, nawet jeśli zajmie mi to dużo czasu i wysiłku. To był schemat, który dostałam w dzieciństwie i pomógł mi w wielu sytuacjach, ale w teraz nie jest już tak przydatny jak wcześniej.
Wszyscy mamy schematy w naszych mózgach. Większość z nich jest nieświadoma, wdrukowana w nasze neurologiczne okablowanie od dzieciństwa. Były to mechanizmy, które miały być najlepszym rozwiązaniem, żeby być godnym miłości i uwagi naszych opiekunów. Odpowiadały na pytanie: „Kim muszę być / Jak powinnam się zachowywać, żeby „być godną” tych, których najbardziej potrzebuję?”
Pamiętam sytuację z dzieciństwa, kiedy zadałam pytanie o coś i dostałam odpowiedź: „Idź i znajdź to w książce sama”. To zdanie nie wygląda na jakieś szczególnie krzywdzące, ale zasiało ziarno w mózgu małej osoby, które mówi: Nie możesz szukać pomocy, musisz zrobić wszystko sam(a). Brzmi znajomo?
Dlatego tak wiele osób zmaga się z poszukiwaniem osoby, grupy osób lub większego community, które składa się z podobnie myślących ludzi, ponieważ nadal mają przekonania, które im już nie służą. Bo ciągle mamy w głowach dziecięce przekonania i strategie, które już nie działają dla nas, jako dorosłych. Wiem, że dla mnie była to podróż i proces uzdrawiania, w której mój mózg przeprogramowywał się na nowe przekonania. Nie ma niczego złego w szukaniu wsparcia. Pójdę jeszcze dalej – to oznaka siły, mądrości i umiejętności wykorzystania swoich zasobów w najlepszy możliwy sposób. Ponieważ z racjonalnej i logicznej perspektywy wiemy, że jeśli poproszę kogoś o coś, jest większa szansa, że rozwiążę swój problem szybciej. 80% problemów, które miałam w przeszłości, ktoś inny już doświadczył lub zna kogoś, kto je miał! Więc po co tracić czas i energię, które możemy reinwestować w coś innego, co tworzy większą wartość?
#3 Szukaj pokojów i community, w których są ludzie mający to, co ty chcesz mieć
Kilka lat temu byłam zmęczona byciem najmądrzejszą osobą w pokoju. Dużo czytam, cały czas się uczę, kompulsywnie słucham podcastów, a teraz też nagrywam własny. Przekazuję innym to, czego się uczę, piszę artykuły, wygłaszam przemówienia. I nie mówię tego, żeby się przechwalać, chcę po prostu powiedzieć, jak bardzo moja pasja do zmiany przywództwa i świata organizacji poszerza mój umysł.
W organizacjach, do których dołączałam, nie było nikogo, od kogo mogłabym się czegoś nauczyć. Przynajmniej tych rzeczy, których chciałam się nauczyć (nie mówię, że ludzie nie byli kompetentni w NIEKTÓRYCH obszarach). Więc przenosiłam się do innej, potem do kolejnej, ale wciąż czegoś brakowało.
Potem zdecydowałam się założyć własną firmę i pokazało mi to zupełnie nowy świat: świat przedsiębiorczości. Nagle musiałam założyć 10 nowych kapeluszy, których nigdy wcześniej nie miałam na sobie, i na początku był to szok dla mojego ciała i mózgu. Człowiek przystosowuje się do wszystkiego, ale nie jest to takie łatwe, jak się wydaje z zewnątrz.
Nauka bycia przedsiębiorczynią nauczyła mnie (do tej pory), że potrzebuję przebywać w pokojach z ludźmi, którzy odnoszą sukcesy w tym, co ja chcę osiągnąć. Ponieważ jeśli przebywam tylko w kręgach ludzi, którzy zaczynają lub są na tym samym poziomie co ja, cały czas słucham swoich historii, problemów, wyzwań. I odkryłam, że jest to mega wyczerpujące, pozbawia mnie energii i inspiracji, których potrzebuję, żeby przejść na następny poziom.
Oczywiście, przebywanie w pokojach i rozmawianie z ludźmi, którzy są mądrzejsi, odnoszą większe sukcesy, którzy już zbudowali większy biznes, jest niekomfortowe. Ale zadawanie im pytań, rozmawianie z nimi, słuchanie ich historii i tego, jak podejmują decyzje, to sposób, w jaki się uczę. Nawet jeśli jest to superniekomfortowe i jeśli czuję się mega mała w porównaniu do tego, co oni osiągnęli. Ale zdałam sobie również sprawę, że porównywanie mojej sytuacji do ich sytuacji jest nierozsądne: mój poziom 5 do ich poziomu 500 w tej grze. To będzie frustrujące, mogę stracić wiarę i dynamikę w tym, co robię. Ale mogę się od nich i community, która jest wokół nich, uczyć, żeby nie popełniać głupich błędów, tylko dlatego, że nie jestem blisko tych historii.
#4 Energia to prawdziwy zasób
Jestem bardzo energiczną osobą. Wiele osób, które przychodzą na moje przemówienia, warsztaty lub dołączają do procesów mentoringu 1:1, mówi: „Ola, skąd masz tyle energii, to niesamowite?!” Wierzę, że energia to potężna siła. Jeśli mamy mało energii, mówimy i chodzimy, jakbyśmy chcieli umrzeć, to jasny znak dla wszechświata, że się poddaliśmy. I bądźmy szczerzy: ludzie nie chcą być otoczeni wampirami energetycznymi. Podświadomie chętniej spędzamy czas, robimy interesy lub uczymy się od ludzi, którzy mają dobrą energię, a nie od tych, którzy są chodzącymi trupami i wiecznie narzekają.
Tego też się nauczyłam po drodze – szukaj community, w którym są ludzie z dobrą energią i chcą coś robić. Wszyscy mamy złe dni lub okresy, jasne. Ale jeśli są ludzie, którzy cały czas narzekają, którzy obwiniają wszystko i wszystkich za to, co im się przytrafia, nie szukają rozwiązań ani możliwości, widzą tylko problemy i ograniczenia to… Wychodzę.
Robię tak wiele rzeczy, żeby utrzymać energię: karmię mózg dobrymi treściami, nie oglądam telewizji, nie czytam wiadomości ani nie scolluję mediów społecznościowych; ruszam ciało każdego dnia, robię co mogę, żeby karmić swoje ciało dobrym jedzeniem; jestem mądra, jeśli chodzi o wybór osób, z którymi spędzam czas (osobiście i w kontakcie wirtualnym), dobrze śpię. Wkładam tyle energii we wszystkie te rzeczy, że naprawdę nie chcę jej marnować na community, w którym jest masa negatywnej energii, a ludzie spotykają się tylko po to, żeby zebrać się wokół tego, co nie działa lub jak zły jest ich obecny szef albo organizacja.
Najważniejsza rzecz z tego artykułu
Ludzie są ważni. Nawet jeśli masz bazę osobowości, która woli być sama lub w układzie 1:1, nie chcesz być cały czas sam(a). Potrzebujemy wokół siebie mądrych ludzi, takich, z którymi możemy wymieniać myśli, pytać o opinię lub odczucia dotyczące pewnego pomysłu. Takich, których strefa geniuszu jest tam, gdzie nie mamy zbyt wielu umiejętności (jeszcze!), i którzy mogą dać nam rozwiązanie, jakie możemy dostosować do naszych potrzeb i wykorzystać od razu.
Ale nie potrzebujemy byle jakich ludzi. Potrzebujemy takich, którzy mogą dać nam wartość, dobrą energię i którzy mogą jeszcze bardziej nakarmić nasz mindset. Którzy pokażą nam inny punkt widzenia pewnej sytuacji, czasem przytulą, czasem dadzą w twarz, kiedy tego potrzebujemy. Poszukaj community, które zaspokoi te potrzeby. Są takie na całym świecie, możliwości są nieograniczone. Nie musimy być sami.
Potrzebujemy po prostu zacząć lepiej szukać.